FAME MMA

Różal o dołączeniu Materli do FAME: Przykre jest, że idą tam sportowcy

Marcin Różalski zabrał głos po sensacyjnym debiucie Michała Materli w świecie freak fightów. Jak przyznał, decyzja przyjaciela nie przypadła mu do gustu.

Legenda i symbol KSW zaskoczyła fanów, gdy wyszło na jaw, że „Cipao” wystąpi na gali FAME MMA. Wieść ta odbiła się szerokim echem w środowisku, szczególnie że Materla od lat był kojarzony z najbardziej sportową stroną polskiego MMA. Nawet fakt, że jego przeciwnikiem został Dawid Załęcki, nie stłumił kontrowersji.

Wielu kibiców od razu zaczęło się zastanawiać, co o tym wszystkim sądzi Marcin Różalski – bliski przyjaciel Materli, który od dawna krytycznie wypowiada się o świecie freak fightów. Sam „Cipao” zdradził w rozmowie z MMA-BNB, że „Różal” nie był zachwycony, gdy usłyszał o jego nowym wyzwaniu.

Różalski o decyzji Materli: „Przykre, że sportowcy idą w to bagno”

Do tematu powrócił Jarosław Świątek z kanału MyMMA, który porozmawiał bezpośrednio z Różalskim. Weteran nie owijał w bawełnę, tłumacząc, co najbardziej odrzuca go w świecie freak fightów:

Ja Michałowi wszystko powiedziałem tak, jak na to patrzę. Nagle się dowiedziałem, że podjął taką decyzję. Droga wojownika jest drogą ciężką. Nic nam się nie należy. Ktoś mówi, że „walki sportowe i tak dalej”. Tak, ale nadal całokształt opiera się na tym, że biorą debili, którzy sobie cisną, oblewają się moczem, czy nie moczem, wjeżdżają na rodziny. Gadają o tych zasadach, o tych honorach, a później się mijają i robią sobie content czy jak to się nazywa – powiedział „Różal”.

Sprawdź!  Soldić pod wrażeniem Adamka: Jest prawdziwym twardzielem [WIDEO]

Przykre jest to, że idą tam sportowcy, którzy tam zarobią najlepsze pieniądze – kontynuował. – OK, to jest wymówka, bo chcesz, idziesz, zarobisz pieniądze. Widocznie ludziom nie przeszkadza siedzieć z patusami przy jednym stole. Jeżeli im to nie przeszkadza, to jest ich życie…

Mimo rozczarowania decyzją przyjaciela, Różalski zaznaczył, że ich relacja się nie skończyła – choć pojawił się pewien dystans:

Nadal jesteśmy kumplami, ale taki może dystans się zrobił. Niech każdy robi tak, jak uważa. Nikt do garnka nie włoży, niech każdy włoży sam – podsumował.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.