Mateusz Rębecki broni nie składa. Pierwsze słowa Polaka po przegranej na UFC Vegas 108
Za nami kolejny pojedynek z udziałem Mateusza Rębeckiego, w którym nie brakowało emocji. Niestety, koniec końców ręka Polaka nie powędrowała w górę.
Długo, bo aż dziesięć miesięcy, przyszło nam czekać na emocje związane z kolejną walką popularnego „Rebeasti”. Były mistrz wagi lekkiej FEN wypadł z radaru matchmakerów po tym, jak w wyniku choroby nie był w stanie przyjąć jednej z ofert.
Wreszcie przyszła kolejna. Średnio komfortowa, bo z klubowym kolegą z mat American Top Team, Chrisem Duncanem. Obaj autograf na kontrakcie jednak złożyli i spotkali się w co-main evencie gali UFC Vegas 108.
Mateusz Rębecki po raz pierwszy po przegranej z Duncanem
Pojedynek w wadze lekkiej dostarczył tony wrażeń. Rębecki ze szkockim rywalem atakowali od pierwszych sekund i nie psuli obrazu klinczem na siatce. Panowie szli na otwarte wymiany, a szkocki „Problem” zamknął Rębeckiemu oko, co możecie zobaczyć na powyższej grafice. Ostatecznie Chris Duncan zwyciężył przez jednogłośną decyzję sędziów.
„Rebeasti” udał się do szpitala, gdzie sprawdzono jego stan zdrowotny. Wieczorem polskiego czasu Mateusz zabrał głos po przegranej:
– Tym razem nie wrócę silniejszy – wrócę mądrzejszy – napisał Polak w mediach społecznościowych.
Dopisując kolejną „L-kę” do rekordu Mateusz Rębecki nie poprawił swojej sytuacji w wadze lekkiej UFC. Niewykluczone jednak, iż będzie porażka z rodzaju tych „gloryfikowanych”. Na obu zawodników spadły liczne pochwały, toteż można się spodziewać, iż „Rebeasti”, gdy tylko będzie w stanie, powróci do oktagonu na kolejny „banger”.
