Hall chętny na rewanż z Pudzianem. Polak odpuści? „Musimy patrzeć na to realistycznie…”

Eddie Hall uchylił rąbka tajemnicy w sprawie szczegółów jego kontraktu z KSW. Brytyjczyk nie wyklucza, że spotka się na rewanż z Pudzianowskim… choć powątpiewa, czy do takowego dojdzie.
Cytując klasyka, Anglik „się ładnie przedstawił przed, nam tutaj w tej chwili słuchaczom, przed milionami słuchaczy”… czy raczej widzów. Eddie Hall zadebiutował w MMA podczas KSW 105 w Gliwicach, gdzie zmierzył się z Mariuszem Pudzianowskim.
O tym zestawieniu mówiono już od ubiegłego roku, a „Pudzian” przed podpisaniem kontraktu miał postawić weto. Polak zaoponował, by rundy trwały po dwie minuty. Ostatecznie padło na czterominutowych odsłonach. Jak się później jednak okazało, żaden dystans nie był potrzebny.
Eddie Hall o rewanżu z Pudzianowskim
Debiutująca „Bestia” potrzebowała zaledwie 30 sekund, by rozprawić się z Mariuszem Pudzianowskim. Ten, mimo kilkunastu lat doświadczenia, dał się złapać na prawego w półdystansie. Chwilę później znalazł się na macie i odklepał ciosy Brytyjczyka.
Eddie Hall zaimponował wszystkim, ale – podobnie jak w przypadku samego „Pudziana” przed laty – nie wiadomo z kim zmierzy się w kolejnym pojedynku. Sam zawodnik w rozmowie z Arielem Helwanim uchylił rąbka tajemnicy w kontekście kontraktu z KSW:
– Umowa jest na dwie walki – powiedział Eddie, który też uważa, że powinno dojść do rewanżu. – Drugim pojedynkiem powinien być rewanż z Pudzianowskim, potencjalnie w listopadzie.
Czy do takowego zestawienia dojdzie? Polak w ostatnich miesiącach sugerował, że trafi do świata freak fightów, a obecnie z KSW żadna umowa go nie wiążę. Hall tymczasem uważa, że ich konfrontacja pokazała, że Pudzianowski może coraz mniej:
– Musimy jednak patrzeć na to realistycznie. Ta walka wielu osobom otworzyła oczy i najpewniej Mariuszowi również. Może jednak wziął zbyt wiele na swoje barki. Nie wiem więc, czy do tego rewanżu dojdzie.
Nazwisko Eddie’go Halla padło w trakcie niedawnej rozmowy Wojsława Rysiewskiego z Patrykiem Prokulskim w kontekście rywala dla Artura Szpilki. Dyrektor sportowy KSW przyznał, że jest to „coś, co wzbudziłoby zainteresowanie”.