Adrian Bartosiński odbił piłeczkę! „Andrzej zarzuca mi doping, a przypominam…”

Adrian Bartosiński postanowił odbić piłeczkę, tak często rzucaną w jego stronę przez Andrzeja Grzebyka.
Czołowi reprezentanci kategorii półśredniej zmierzą się w wyczekiwanym rewanżu na hitowej gali XTB KSW 105. Obaj ostatnie walki zaliczyli na jubileuszowym wydarzeniu w listopadzie, gdzie Grzebyk znokautował Zalewskiego, a „Bartos” sensacyjnie przegrał przez poddanie z Mamedem Khalidovem.
Panowie mają za sobą kolejne spotkanie face to face, do którego doszło na gali KSW 104. Bartosiński ironicznie złożył rywalowi życzenia z okazji Dnia Kobiet. „Double Champ” z kolei ponownie wytknął, że Adrian jest naszprycowany środkami, które w wielu organizacjach MMA uznawane są za nielegalne. Dlatego też chciał uniknąć majowej konfrontacji we Francji, gdzie są przeprowadzane testy antydopingowe.
Adrian Bartosiński odbił piłeczkę!
Popularny „Bartos” udzielił wywiadu kanałowi MMA – BNB, gdzie wyjaśnił niechęć do walki z Grzebykiem w maju. Niekwestionowany mistrz kategorii półśredniej poszedł o krok dalej i postanowił odbić piłeczkę w kierunku rywala…
– A w ogóle, ciekawostka… Bo Andrzej mi cały czas zarzuca doping. (…) A przypominam ciekawą historię, jak ktoś cofnie naszą pierwszą walkę. Andrzej nie zrobił tam wagi, co prawda o 300 gramów, ale zawsze przyjeżdżał z wagą gotową. Miał kilo-dwa do zrobienia. Wiem, bo są karty z wagami, gdzie nas ważą dzień wcześniej.
– No to Andrzej jak przyjechał na walkę ze mną, to nagle miał 8 kilo do zrobienia… Jak cofniecie sobie, przestudiujecie – może nawet zrobię „zlepkę”, jaki Andrzej jest kot, – że wieczorem mówi na wywiadach, że ma zrobioną wagę. „Kosmetyka, kilo-pół klo zostało”.
– A ja tam patrzę tę kartkę z wagami, też miałem z 7 kilo do zrobienia. Patrzę, a on mówi w wywiadach, że ma zrobioną wagę w czwartek wieczorem. A we czwartek wieczorem 8 kilo miał. Czyli pierwszy raz w życiu miał 6-7 kilo więcej do zbicia, niż zawsze…
Hubert Mściwujewski pociągnął domysły „Bartosa”. Czy sugeruje on, że przed pierwszą konfrontacją z „Double Champem” rywal zażywał niedozwolone substancje…?
– Sugeruję teraz tylko, że niech Andrzej się wypowie, czemu zawsze miał kilo do zrobienia, a na walkę ze mną był napuchnięty jak balon z wodą – powiedział uśmiechnięty Adrian. – Ja nawet mam tą kartkę ile on ważył. W wywiadach mówił, że ma zrobioną wagę wieczorem, a w piątek się okazuje, że nie zrobił. No zobacz, jaki to jest k…wa kot. Czyli kto to jest? Landryna, kłamca…