FAME MMA

Don Kasjo zareagował na słowa Mateusza Borka! „Niech się cieszy, że…”

Kasjusz Życiński podczas niedawnej transmisji LIVE zareagował na słowa Mateusza Borka. Dziennikarz i menedżer Tomasza Adamka był, delikatnie mówiąc, niepocieszony zaczepkami freak fightera.

Popularny „Don Kasjo” już za kilka dni stoczy bodaj największą walkę w karierze. Freak fighter w main evencie gali FAME 22: Ultimate skrzyżuje rękawice z legendą polskiego pięściarstwa, Tomaszem Adamkiem. Popularny „Góral” po raz pierwszy w karierze wystąpi na PGE Narodowym, a i nigdy wcześniej żaden oponent nie zachodził mu tak za skórę… zresztą, nie tylko jemu.

Kasjusz Życiński nie gryzie się w język i często obrażał Adamka nazywając go „taksówkarzem”. Na konferencji panowie debatowali z kolei na temat zasad ich pojedynku. „Don Kasjo”, tradycyjnie, w mocnych słowach komentował reguły, a na konferencji oberwało się też menedżerowi rywala, Mateuszowi Borkowi. Freak fighter rzucił, że jeśli dziennikarz i menedżer „Górala” chce większej ilości rund, to może wyjść do niego w trakcie przerw walki wieczoru gali na PGE Narodowym.

Don Kasjo skomentował słowa Mateusza Borka

Współzałożyciel Kanału Sportowego w niedawnym wywiadzie dla To Jest Boks obszernie odniósł się do zaczepek Kasjusza. Przede wszystkim nie spodobał mu się fakt, iż został wmieszany w „grę” Życińskiego, z którym to zna się już od jakiegoś czasu. Nie uważa też, by zasłużył sobie na zwracanie się do niego po nazwisku.

Sprawdź!  Bójka w trakcie programu! Taazy kopał leżącego Denisa Załęckiego! [WIDEO]

„Don Kasjo” miał okazję zareagować na te słowa podczas niedawnej transmisji na żywo. Samozwańczy „Król” stwierdził tam, że Mateusz Borek świadomie znalazł się w świecie freaków. Jako, że należy do świty Tomasza Adamka, choć Kasjusz użył bardziej obraźliwego stwierdzenia, to znalazł się też na celowniku freak fightera, który ewidentnie nie ma zamiaru brać jeńców:

No on świadomie jest [we freak fightach], setki tysięcy złotych dostaje za „bycie przydu…asem taksówkarza”. Teraz się żali: „o jeny, ktoś go Borek nazywa…”. A jak ma na nazwisko?

Więc niech się cieszy, że tak delikatnie o nim mówię pomimo, że jest w teamie mojego wroga. Bo mój rywal – to mój wróg.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.