UFC

Israel Adesanya chce ukarać Du Plessisa na UFC 305! „Kolonialna mentalność”

Israel Adesanya nie ma zamiaru odpuścić Dricusowi Du Plessisowi. Chodzi o słowa mistrza wagi średniej, który nazwał się pierwszym afrykańskim championem w UFC.

„Stillknocks” w najbliższy weekend stanie do pierwszej obrony swojego tytułu, który zdobył na początku roku. Dricus Du Plessis zmierzy się z Israelem Adesanyą, dla którego będzie to pierwsze starcie od utraty pasa na rzecz Seana Stricklanda.


Walkę wieczoru UFC 305: Du Plessis vs. Adesanya obstawicie w całości u bukmachera Fortuna. Za założenie nowego konta i depozyt otrzymacie darmowe 30 PLN. To jednak nie wszystko! Na start dostaniecie również 3X zakład bez ryzyka do 100 PLN.

TYPKURSYBUKMACHER
Dricus Du Plessis wygra walkę2.01Fortuna
Israel Adesanya wygra walkę1.81Fortuna

Panowie za sobą nie przepadają, głównie ze względu na spór o pochodzenie. Du Plessis nazywa się pierwszym afrykańskim mistrzem UFC, choć wcześniej tytuły w organizacji dzierżyli pochodzący z Kamerunu Francis Ngannou, czy urodzeni w Nigerii Kamaru Usman i właśnie Israel Adesanya. Dricus argumentuje jednak, że w porównaniu do nich on urodził się, wychował i trenował w RPA.

Sprawdź!  Walka Normy Dumont z Erin Blanchfield odwołana. Karta walk jutrzejszego UFC z udziałem Gamrota pomniejszona o jeden pojedynek.

„The Last Stylebender” w rozmowie z TMZ Sports zapowiedział, że chce, by Afrykaner zapłacił za swe słowa.

– Chcę, by wziął odpowiedzialność za swoje komentarze. Cieszy mnie, co ostatnio przed swoją walką powiedział mój przyjaciel Abdul Razak Alhassan [zawodnik UFC urodzony w Ghanie]. Powiedział, że szanuje Dricusa, ale za tamte słowa jest on dz…wką.

– Jest dz…wką, bo mówi: „Trenowałem w Afryce, wszystko tu to robię”, a tacy ludzie, jak Razak, czy ja, byli zmuszeni uciekać w poszukiwaniu lepszych możliwości. Nigdy tego nie zrozumie, bo za pie…olonymi bramami wiedzie swoje uprzywilejowane życie w Republice Południowej Afryki. Ma tam możliwości.

– Znamy historię Francisa Ngannou, musiał przejść przez pustynię, żeby trenować. Nie możesz twierdzić, że nie jest „prawdziwym afrykańskim mistrzem”, bo nie trenował w Afryce. Czy ty, k…wa, żartujesz? Gość był wysłany na pustynię sześć czy siedem razy, żeby tam zginął, a przetrwał. To wszystko, co mówi… Nawet pomijając, że byłem mistrzem, że był nim Francis, był nim Kamaru, sam nigdy nie zdobyłby pasa, gdybyśmy nie utorowali mu do tego drogi. A potem przychodzi i próbuje wszystko zgarnąć dla siebie.

Jak mu to wpadło do głowy? Kim musisz być, żeby mieć takie podejście? Widzisz trzech afrykańskich mistrzów i możesz zostać czwartym. Mogłeś powiedzieć, że to wielki zaszczyt dołączyć do grona afrykańskich legend w UFC. Ale nie, on chce wszystkiego tylko dla siebie. To kolonialna mentalność. Nie rozumie dlaczego błądzi, ale ja mu pokażę.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.