Boks

Wielki sukces Szeremety. Polka skomentowała finał Igrzysk Olimpijskich

Srebrna medalistka Igrzysk Olimpijskich Julia Szeremeta skomentowała finałowe starcie z Yu Ting Lin.

Julia Szeremeta zapisała się na kartach historii już wchodząc do półfinału. Zapewniła bowiem w ten sposób pierwszy od 32 lat medal w boksie dla Polski. Meldując się w finale dołożyła do tego pierwszą walkę o złoto od 44 lat.

Niestety Tajwanka okazała się zbyt mocną rywalką. Yu Ting Lin dobrze pracowała lewym prostym i pewnie wygrała dwie pierwsze rundy. Szeremeta nie była workiem do bicia. Szukała swoich szans skracając dystans i kilkukrotnie trafiła sierpami. Koniec końców okazało się to jednak za mało, choć i tak wielkim sukcesem jest srebrny medal Polki.

Pierwsze słowa Szeremety

Dwudziestoletnia mieszkanka Lubelszczyzny skomentowała swój pojedynek w rozmowie ze stacją Eurosport.

Niestety, to była bardzo ciężka walka, czego się spodziewałam. Trudno, bardzo dobrze się pokazałam na tych igrzyskach. I tak jestem z siebie dumna. Myślałam, że tę walkę wygram, ale była ode mnie troszkę szybsza i ten zasięg rąk, niestety nie udało się. Próbowałam do samego końca.

– Plan był podobny do wcześniejszego. Miałam wyczuć rywalkę, ten jej lewy prosty był szybki i niewygodny. Starałam się go zrobić uniczkami. Miałam podchodzić trochę do przodu, w tempo bić ciosy. Plan połowicznie się udał, nie było innej drogi. To jest bardzo dobra bokserka, więc nie mogłam za bardzo lecieć, twardy orzech do zgryzienia, jak tę walkę wygrać.

Dla Julii Szeremety był to pierwszy występ na Igrzyskach Olimpijskich. Dwudziestolatka zapowiedziała, że za 4 lata ponownie będzie chciała wystąpić na największej sportowej imprezie świata.

Sprawdź!  Logan Paul dostał lekcję boksu od Floyda Mayweathera. Youtuber zaskoczył i przetrwał pełen dystans! [WIDEO]

– Sztab mam wyśmienity, nie wyobrażam sobie lepszego. Wiedzieliśmy, po co tutaj jedziemy, ciężko się do tego przygotowywaliśmy. Osiągnęliśmy bardzo dużo, ale mieliśmy chrapkę na złoto. Na pewno dałam z siebie sto procent, nie mam sobie nic do zarzucenia. Teraz dalej ciężko pracujemy i widzimy się za cztery lata tutaj.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.