FAME MMA

Kolejny strzał w stopę Chajzera? YouTuberzy nadal lepiej traktowani od innych w jego lokalu! [WIDEO]

Jeżeli Filip Chajzer pozostanie w Fame MMA, to na kolejnych programach będzie musiał mierzyć się z kolejnymi zarzutami. YouTuber „Blowek” pokazał bowiem, że rozpoznawalne osoby nadal są lepiej traktowane w jego kebabie.

O występie Filipa Chajzera na PGE Narodowym mówiło się od dłuższego czasu. Choć prezenter zarzekał się, że odrzucił ofertę w wysokości „bańki za walkę”, bo „jeszcze jakaś godność jest”. Kilka miesięcy później jednak pojawił się na konferencji jako zawodnik FAME.

Obecnie jego pojedynek z „Gimperem” stanął jednak pod znakiem zapytania. Pan Filip zamieścił w social mediach post, w którym zerwał umowę z organizacją. Ta jednak o niczym takim nie słyszała i pracuje nad rozwiązaniem sytuacji.

Gimper WAFLU wyzywam Cię na pojedynek. Formuła K1. Na wadze zejdę do 90kg w dniu walki. Tylko nie w FAME MMA. Straciłem zaufanie biznesowe do tej organizacji. TO WAŻNE – Oficjalnie przez krzywe ruchy FAME MMA rezygnuję z udziału w walce z Tobą na PGE NARODOWY. Zrywam umowę, która chyba była i tak niewiele warta. Ja w biznesie jestem sztywny, druga strona mniej. Szczegóły zostawię dla siebie – pisał w szybko usuniętym z social mediów wpisie Chajzer.

Sprawdź!  Denis Labryga uderza w Natana Marconia! Mocne słowa zawodnika Clout MMA

Kolejna wpadka w kebabie Chajzera

Nie jest żadną tajemnica, że na rywala byłego reportera TVN szykowany był „Książulo”. Szymon Nyczke, który kryje się pod tym pseudonimem, skrytykował lokal z kebabem Filipa Chajzera. Najbardziej oberwało się nie za smak, który swoją drogą miał nie wyróżniać się na tle innych tego typu posiłków, lecz fakt, iż pojawiwszy się z kamerą zostali potraktowani lepiej i otrzymali większą porcję.

Nagranie „Książula” ma już 3 miesiące i wydaje się, że żadne odpowiednie kroki nie zostały podjęte przez syna pana Zygmunta. Kreuzberg Kebab został odwiedzony przez kolejnego YouTubera, „Blowka”. Nim sam podszedł do okienka wysłał do niego „tajną agentkę”. Następnie sam złożył zamówienie, oczywiście przy obecności operatora.

Pierwszy kebab ważył 380 g, natomiast drugi kupiony w obecności kamer, aż 513 g! Pomiędzy tymi samymi zamówieniami w tej samej cenie było aż 133 g. Wydaje się zatem, że wystarczy być rozpoznawalnym, a przynajmniej pojawić się z kamerą, by otrzymać dużo większą porcję.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.