T.J. Dillashaw bez ogródek: „Środkowy palec dla wszystkich hejterów. Każdy chce być przy tobie, gdy jesteś na szczycie.”
T.J. Dillashaw powrócił po dwóch latach przerwy do okatgonu. Były już mistrz dywizji koguciej uważa, że wygrywając „odkrył naprawdę”, kto jest jego prawdziwym przyjacielem.
Były champion kategorii koguciej został pozbawiony pasa mistrzowskiego po tym, jak wpadł na teście antydopingowym. W organizmie fightera wykryto EPO i „wręczono” mu dwuletnie zawieszenie. Dillashaw powrócił do oktagonu na UFC Vegas 32, gdzie w walce wieczoru pokonał Cory’ego Sandhagena. Kalifornijczyk mimo pewnych problemów (co można łatwo wywnioskować po rozcięciach) odnalazł swój rytm i wygrał niejednogłośną decyzją.
T.J. w niedawnym wywiadzie dla Submission Radio stwierdził, że było to swego rodzaju oświadczenie (choć takowe wygłosił jeszcze w wywiadzie po pojedynku) przeciwko hejterom, którzy pojawili się na przestrzeni ostatnich lat:
– Środkowy palec dla wszystkich hejterów i wielkie uściski dla tych, którzy byli przy mnie i mnie wspierali.
– Teraz naprawdę wiem, kto jest moim przyjacielem, kim są moi koledzy z ekipy i kto jest mi najbliższy. Każdy chce być przy tobie, gdy jesteś na szczycie. Kiedy jednak spadasz z konia, wówczas zostają tylko ci prawdziwi, prawda? Więc tak, udowodniłem, że moja wytrzymałość była efektem ciężkich treningów, a nie jakiegoś g***wna.
T.J. Dillashaw powrócił w wielkim stylu i można się spodziewać, że będzie pierwszym pretendentem po starciu Aljamain Sterling vs. Petr Yan. Rosjanin zdołał pochwalić występ Amerykanina, ale też zaznaczył, kto jest nowym królem dywizji.
Źródło: Submission Radio