Denis Labryga w bardzo mocnych słowach wypowiedział się na temat swojego imiennika, Denisa Załęckiego. Głogowianin wprost stwierdził, że „Bad Boy” się go obawia.
Już od jakiegoś czasu mówiło się o ewentualnej konfrontacji freak fighterów w klatce. Było tak jeszcze za czasów High League, gdzie Labryga zaraz od dołączenia mówił, że to właśnie starcie z Załęckim go najbardziej interesuje.
Gdy powstała organizacja Clout MMA głogowski Denis otrzymał niejako to, o co prosił. Podczas premierowej gali skrzyżował rękawice i nogi z ojcem toruńskiego imiennika, Dawidem. „Crazy” nie został dopuszczony do drugiej rundy ich rywalizacji, a starcie zostało przerwane przez TKO na korzyść Labrygi.
Denis Labryga odpalony na Załęckiego
Clout MMA dbało o to, by iskra konfliktu między Denisami nie wygasła. Freak fighterzy często spotykali się na konferencjach, czy różnego rodzaju programach. Dochodziło też do rękoczynów, co rozbudzało apetyty freakowej widowni na to starcie.
Labryga jest już blisko powrotu do klatki po kontuzji, a pojedynek zaproponował mu „Wielki Bu”. W najnowszym wywiadzie dla MMA – BNB Denis wypowiedział się też o ewentualnym spotkaniu z „Bad Boyem”. Nie gryzł się przy tym w język zaznaczając, że nie ma szacunku do Torunianina
– Gościu jest ob…any, nogawy mu się telepią i po prostu ucieka przede mną – powiedział Labryga Hubertowi Mściwujewskiemu. – Wypowiadał się cały czas, że będę jego najcięższym rywalem. Po co się napinać, bo to przez 2,5 roku trochę tego było. Po co ubliżać mi, dobremu chłopakowi. Klatka zweryfikuje, a nie konferencje.
– To właśnie robi Denis Załęcki. Była propozycja, ja nie mam do niego szacunku, chciałbym go skatować w klatce. Nogawy mu się telepią. Boi się tego, boi się tej konfrontacji, spie…la do FAME. Gdzieś jakiś projekt mają organizować, “Boxdel” z Amadeuszem i mają wziąć Załęckiego.
– Wiesz, Amadeusz w programie “Roast” cisnął mega Załęckiemu, dawał mu na gacie niesamowicie. Oczywiście Załęcki zmarszczony, nic tak naprawdę nie mógł z tym zrobić. Pełno ochrony, wiadomo. Wychodzi jednak na to, że jest wielkim lizod…pem “Boxdela” oraz Amadeusza, dzwonią do siebie właśnie na “Aferkach” i zaczynają ze sobą normalnie rozmawiać. Ten przytakuje Amadeuszowi, gdzieś się wymienia z nim zdaniem, jakby nic się nie stało. Także ch…j z tej charakterności i tych jego zasad. Zwykły lizod…p FAME’u. Pewnie włodarze i cały zespół FAME mają z niego bekę… tak jak cała Polska.