Mateusz Gamrot bacznie będzie oglądał najbliższą walkę o pas kategorii lekkiej UFC. Czy ewentualna wygrana Armana Tsarukyana nie przybliży go do title shota?
Były rywal „Gamera” najprawdopodobniej w październiku stanie przed szansą na zostanie mistrzem UFC. „Ahalkalakets” zwyciężył przez decyzję na UFC 300 z Charlesem Oliveirą i zajął pozycję 1. pretendenta. Tsarukyan pauzuje obecnie z powodu ataku na fana w drodze do oktagonu.
Już w sierpniu za to do akcji wróci Mateusz Gamrot. Czołowy polski lekki podczas UFC 305 zmierzy się z Danem Hookerem, a walkę tę obstawicie w całości u bukmachera Fortuna. Za założenie nowego konta i depozyt otrzymacie darmowe 30 PLN. To jednak nie wszystko! Na start dostaniecie również 3X zakład bez ryzyka do 100 PLN.
Patryk Prokulski z redakcji TVP Sport odwiedził i zapytał „Gamera”, czy nie byłoby lepiej, gdyby to Arman Tsarukyan został nowym mistrzem? Polaka z Ormianinem łączy już historia pierwszej walki, a wiadomym jest, że UFC lubi takie pojedynki, gdyż łatwiej im wtedy sprzedać PPV. „Ahalkalakets” miał sporo zarzutów po starciu z Mateuszem twierdząc, że wygrał.
– Może i by było łatwiej… Nie mam pojęcia. Nie wiadomo, jak to będzie. Na pewno, jak Arman wygra, to wrzucam zdjęcie: „If you don’t know, now you know” – odpowiedział Gamrot wybuchając śmiechem. – I wtedy z werdyktu moja ręka podniesiona…
– Na pewno by była fajna historia. Arman wygrywa, Islam nie wiadomo co dalej, pauzuje, albo przechodzi kategorię wyżej. Wtedy nam zestawiają rewanż i jest wspaniała historia… Oprócz Islama jestem jedynym gościem, który z nim wygrał. Mało tego, podświadomie wiem, że nasza walka druga się wydarzy, więc też się na to szykuję.