Arek Wrzosek przyznał w najnowszym wywiadzie, że o ile myśli o UFC krążą mu gdzieś po głowie, o tyle w KSW ma jeszcze sporo do zrobienia.
Warszawski kickbokser zajmuje 8. lokatę w rankingu królewskiej kategorii wagowej KSW. Wrzosek pozostaje niepokonany w MMA i stawia coraz pewniejsze kroki w w tym sporcie. Niedawno wspominał, iż kontaktowało się z nim UFC. Arek nie chciał jednak porzucać świetnych warunków finansowych, które ma u obecnego pracodawcy.
Ze względu na to, jaką furorę za Oceanem robi Alex Pereira, można jedynie gdybać, czy Warszawiak również odnalazłby się w UFC. „Jaru” Świątek zapytał się Wrzoska, czy ten nie chciałby w przyszłości spróbować swoich sił w najlepszej światowej lidze MMA?
– Może kiedyś…? Nie wiem, mam w KSW jak pączek w maśle, to nie zastanawiam się nad tym na poważnie. Wiesz, byłbym niepoważny, gdybym powiedział, że nigdy w życiu nie myślę o UFC. No bo myślę.
Wrzosek kontynuując swoje przemyślenia zwrócił uwagę, że sportowymi ambicjami rodziny się nie nakarmi. Chciałby się jeszcze sprawdzić też w samym KSW z mocniejszymi nazwiskami. Arek wymienił chociażby Phila De Friesa, z którym mógłby się w przyszłości spotkać i zdetronizować.
– Ale w wieku 32 lata musi się zgadzać nie tylko „sportowe marzenie”. Ale no myślę… Na razie to się muszę w KSW sprawdzić porządnie, a potem będę myślał o sprawdzeniu się gdzie indziej. O ile będę w ogóle myślał.
– Na razie wiesz, tu na miejscu jest dużo rekordów do pobijania i zawodników światowego formatu. Nawet wolałbym, szczerze mówiąc, być pierwszym, który wygra z De Friesem, niż iść do UFC. To jest taki cel fajny,