W nocy z soboty na niedzielę w Kalifornii odbyła się gala bokserska, na której w walce wieczoru Andy Ruiz Jr. zmierzył się z Chrisem Arreolą. Zanim jednak doszło do tego pojedynku, na trybunach wybuchła awantura.
Wydarzenie rozgrywało się w mieście Carson na arenie Dignity Health Sports Park. Na trybunach pojawiło się 3940 kibiców, mogli oni zapełnić obiekt w 33 procentach. W trakcie oczekiwania na pojedynek wieczoru doszło do bójki pomiędzy dwoma mężczyznami.
Chwilę później na trybunach doszło do prawdziwej awantury. Kilkunastu kibiców zaczęło bić się między sobą. Do szarpaniny doszło w kilku miejscach na trybunach. Do sieci trafiły nagrania z całego zdarzenia, udostępnione przez Mike’a Coppingera z portalu „The Athletic”.
Na filmach widać, jak kibice okładają się pięściami. W bójce brały udział nawet kobiety. Na jednym z nagrań zarejestrowano, jak kobieta kopie mężczyznę bez koszulki, a sekundę później go obejmuje. Zszokowani internauci pytają, co się tutaj w ogóle wydarzyło. Sytuacja została opanowana, dopiero gdy na miejscu pojawiła się policja, która uspokoiła rozwścieczonych kibiców.
To nie koniec kontrowersji. W walce wieczoru Andy Ruiz Jr. mimo że wylądował na deskach, ostatecznie wygrał na punkty. Co do zwycięstwa pięściarza, nikt nie ma wątpliwości. Problemem jest jednak punktacja sędziów, która wyglądała tak – 118-109, 118-109 i 117-110.
Dwóch sędziów tylko jedną rundę punktowało na konto Chrisa Arreoli. Zawodnik nie zamierzał pozostawić tego bez komentarza. Tuż po walce, kiedy nie opuścił jeszcze ringu, w trakcie wywiadu powiedział – Czy on wygrał? W porządku. Nie mówcie mi jednak, że wygrałem dwie-trzy rundy. Pierd**ę to. Będę jak Dr Dre, możecie wszyscy possać mi fju*a.