Renato Moicano na UFC Vegas 30 poddał swojego przeciwnika, którym był Jai Herbert. Brazylijczyk odbił się po porażce z grudnia ubiegłego roku, a teraz już patrzy w przyszłość!
Wygrana bez problemów
Renato Moicano w swoim starciu zdołał aż pięciokrotnie sprowadzić Anglika do parteru. Do tego aż trzy z nich wykonał jeszcze w pierwszej rundzie! Po walce w rozmowie z MMA Junkie zdradził, że właśnie taki był plan:
– Dokładnie to trenowaliśmy – sprowadzenie i przejęcie pleców. Od początku nad tym pracowałem, ale przewidywałem zakończenie jeszcze w pierwszej rundzie. Widziałem wszystkie jego pojedynki i zauważyłem jak łatwo da się mu wejść za plecy. Chyba się tego domyślał.
– W parterze trzeba być cierpliwym. Wszystko opiera się na kontroli: tak przeciwnika, jak i swoich sił. W drugiej rundzie dopiąłem swego. Zaserwowałem mocny ground-and-pound i wyczekałem odpowiedni moment. Cieszę się, że wszystko poszło po mojej myśli.
Kolejni rywale? Top 15 z rankingów!
Brazylijczyk po zmianie kategorii piórkowej na lekką posiada rekord 2-1. W obecnej wadze oba zwycięstwa odniósł po duszeniu zza pleców. Nie zamierza unikać żadnego wyzwania i zdradził, kto go interesuje:
– Moja następna walka musi być przeciwko komuś z top 15 wagi lekkiej! Ciągle proszę UFC o najlepszego dostępnego rywala. Islam Makhachev, Gregor Gillespie, oni mnie interesują. Najlepszy zapaśnik, czy najlepszy striker – najlepiej dla mnie. Chcę walczyć z czołówką.
Źródło: MMA Junkie