Historia walk na gołe pięści
Pierwsi mistrzowie, pierwsze zasady, pierwsze duże zakłady
Przez większość XIX wieku boks w Ameryce nie tylko nie był kojarzony ze sportem, co po prostu nie był za takowy uważany. Traktowany był wręcz jako kryminał – mecze bokserskie były kończone przez wjazd policji, która przy okazji aresztowała uczestników. Mimo oficjalnych zakazów nie przestawano organizacji kolejnych spotkań. Co więcej, pojedynki przyciągały naprawdę duże rzesze fanów, a do tego były opisywane w prasie.
Ale to nie jest pierwsza wersja „amerykańscy naukowcy odkryli…”. Walki na gołe pięści organizowane były już w XVII wieku. Jak kronice bokserskiej pod nazwą Pugilistica można znaleźć pierwszą wzmiankę reporterską z roku 1681. W gazecie Protestant Mercury można było przeczytać:
„Wczoraj odbyło się spotkanie bokserskie przed Jego Łaskawością Księciem Albemarle, pomiędzy książęcym lokajem oraz rzeźnikiem. Ostatni z wymienionych zdobył nagrodę, jak wiele przedtem, będąc uznanym za małego, acz najlepszego w tychże zawodach w Anglii”
Pierwszy angielski mistrz walk na gołe pięści
Pierwszym angielskim mistrzem został James Figg w 1719 roku. Wtedy też założył własną szkołę walki w londyńskim amfiteatrze przy Tottenham Court Road, gdzie uczył boksu, szermierki i walki kijami. Bo trzeba zaznaczyć, że Anglicy dodawali przedmioty do swoich walk. Jak twardym był zawodnikiem? Najlepszym przykładem jest rekord, choć nieoficjalny, to imponujący: 269-1. James Figg jako pierwszy wpadł na pomysł tego, co dziś nazywamy boksem. Mistrz z lat 1719-1730 nigdy swojej idei nie spisał. Tym zajął się najsłynniejszy z jego licznych protegowanych: Jack Broughton.
Nazywany był Ojcem angielskiej szkoły boksu. Tytuł zasłużony, bo jego dziedzictwo trwało prawie 100 lat. Zasady ustalone przez Broughtona były pierwszym takim kodeksem. Według nich, runda trwała, dopóki jeden z fighterów nie padł, na przykład po nokdaunie. Pomiędzy kolejnymi było 30 sekund przerwy, jednakże mogły też trwać od kilku sekund, do nawet pół godziny.
To także Broughton wprowadził rękawice bokserskie w celu ochrony zawodników. Pasowały on idealnie, ale… do sparingów. Kasa wciąż jednak leżała w walkach na gołe pięści. Sam Jack, jak jego mistrz, również był mistrzem. W 1750 roku popełnił jednak błąd walcząc z młodzieńcem, Jackiem Slackiem. Pojedynek trwał 14 minut, co wówczas uważane było za krótki czas, a w trakcie starcia Broughton został oślepiony przez jeden z ciosów. Tych poszło wiele więcej, aż champion nie mógł wstać o własnych siłach. Gdzie w tym wszystkim pieniądze? Cóż, Anglicy lubią hazard, zakłady nie były niczym nowym. Kurs na mistrza wynosił 10:1, a jeden z jego patronów – Książę Cumberlandu – postanowił obstawić 10 000…
Wielkie walki przyciągną uwagę narodu
Jedną z legend, która zrobiła prawdziwą furorę był „Yankee” Sullivan. Urodzony w Irlandii wojownik szkolił swoje umiejętności w australijskiej kolonii karnej. Sullivan nie bił jedynie rywali – podżegał ich, upokarzał. Stosował istne mind games, nie bał się udawać zmęczenia, czy też błagania o litość. Gdy tylko przeciwnik opuścił gardę – BUM! – dostawał cios znienacka.
Do USA przybył w 1841 roku. Słynął z walk barowych, ale i z tych bardziej oficjalnych. 2 września 1841 roku pokonał w 8 rund Vincenta Hammonda. Walka trwała 10 minut. Miejscowi Irlandczycy szybko zauważyli swojego mistrza.
Pas dzierżył wówczas Tom Hyer, często określany jako pierwszy prawdziwy champion Ameryki. Poparcie mas zapewniło mu fakt, że delikatnie mówiąc, nie był fanem imigrantów. Był natywistą, uznawał wyższość praw tubylców nad przybyszami z innych krajów. Walka z „Yankee” była formalnością, choć trzeba było na nią zaczekać. Kontrakt podpisano w 1848 roku. Oczywiście nielegalny, ale jak podają źródła był bardzo surowy i spisany prawniczym językiem.
To, co zwłaszcza przykuwało uwagę to gaża: obaj fighterzy mieli otrzymać po 10000 $.
New York Herald z tego okresu pisało: „Nie pamiętamy aż takiej ekscytacji w niektórych klasach społecznych.” Bo o ile – przypomnijmy po raz kolejny – walki były nielegalne, o tyle gazety o tym pisały. Często dodawały przeprosiny do czytelników, że poruszają taki temat. Ale wszyscy wiedzieli, gdzie są pieniądze.
Starcie wygrał Hyer, który do walki wyszedł mając przewagę ponad 18 kg masy oraz ponad 7,5 cm wzrostu. Organizatorzy chcieli pokazać, że gdy stawka jest odpowiednia, to znajdą się odpowiedni ludzie do bicia się o nią. A połączenie tych dwóch kwestii przyciągnie uwagę całego narodu. I tak jak w przypadku MMA, raz po raz temat ten powracał… aż nie pojawił się Amerykanin irlandzkiego pochodzenia.
John L. Sullivan mistrz walk na gołe pięści
John L. Sullivan urodził się w Bostonie w 1858 roku. Rodzice wyemigrowali do USA z Irlandii za lepszym życiem, ale nie byli spokrewnieni ze wspomnianym wcześniej „Yankee” Sullivanem. Sam John pokazywał uzdolnienia sportowe, dobrze grał w baseball, ale temperament kierował go gdzieś indziej. Christopher Klein w książce o wspomnianym bohaterze pisał, że podejmował się on różnych prac: był praktykantem hydraulika, blacharzem oraz pracował w kanałach. Z każdego kolejnego zajęcia wypadał przez ten sam powód, mianowicie pobił jakiegoś człowieka. Nie potrafił nie przywalić, gdy ktoś mu podpadł. Sam zainteresowany mówił później:
„Chciałem się nauczyć jakiegoś zajęcia, ale mi się nie udało. A uwierzcie, że kiedy biedak, jakim wówczas byłem, dostaje szansę zarobienia 5000$ to wydobędzie z siebie maksimum. Nie miałem wtedy ani centa przy duszy, więc 5000 podnosiło na duchu.”
Zasady amerykańskie, nazywane Zasadami Markiza Queensbury zaimplementowały w 1867 roku procedury znane już wtedy z Anglii – m. in. rękawice i specjalne buty, czyli coś co na lata pozostało w boksie. Ale w przypadku walk o mistrzostwo wciąż stosowano procedury walk na gołe pięści. Fanem tych pierwszych był właśnie John L. Sullivan, bo tradycyjnie, bez rękawic, dozwolone było rzucanie przeciwnikiem. Amerykanin irlandzkiego pochodzenia wolał po prostu obijać kolejnych przeciwników, co też robił, wypełniając przy tym trybuny.
Pierwszą wielką walką było starcie o tytuł mistrza wagi ciężkiej przeciwko ówczesnego championa, Paddy’ego Ryana. Tak, jak przez lata chcieli poprzednicy – poświęcona została uwaga niemal całego narodu.
Do New Orleans zjeżdżali się ludzie aż z San Francisco, obstawiano liczne zakłady, chłopcy na ulicach urządzali… Ale po raz kolejny przeszkodziło prawo. Policja interweniowała, a pojedynek przeniesiono do Mississippi City. Jednak była to czysta formalność, Sullivan nie miał najmniejszych problemów z rywalem pierwszy nokdaun zaliczając już w 30. sekundzie. Cała walka potrwała 9 rund.
John L. był prawdziwą gwiazdą na skalę kraju. Wybrał się na trasę KO, jeżdżąc od miasta do miasta kosząc rywali i wypłaty. Walki odciągały go od picia, choć przygotowywał się jedynie do wielkich walk. Jedną z takowych było starcie z Jake’iem Kilrainem, które stało się pierwszym pojedynkiem godnym okładki gazety. Spodziewano się, że Sullivan przegra – zwłaszcza, że w 44., słownie czterdziestej czwartej zwymiotował. Narożnik Kilraina w 75. rundzie (tak, siedemdziesiątej piątej) rzucił gąbkę, którą później zastąpił ręcznik. Jake twierdził, że źle zrobili, że go poddali. Był sekundy od wygranej. Mocne stwierdzenie po dwóch godzinach i szesnastu minutach. Ważnym faktem jest też to, że była to ostatnia walka na zasadach wziętych z Anglii, czyli na gołe pięści.
Sullivan dobrze wykorzystał sławę i pieniądze: posiadał bar, występował jako spiker, był sędzią baseballu oraz… aktorem. Zajęcia zdecydowanie bardziej legalne, bo walk na gołe pięści nie zalegalizowano za jego życia…
Pierwsza legalna gala walk na gołe pięści w Ameryce
David Feldman wieczorem 1-go czerwca 2018 roku siedział z synem w przy pustych trybunach Cheyenne Ice and Events Center wpatrując się w okrągły ring, który i tak komentatorzy nazywali „kwadratowym pierścieniem”. Za niespełna 24 godziny miało dojść do tego wydarzenia, na które było trzeba czekać stulecia.
Wspomniany Feldman to były zawodowy pięściarz, założyciel i właściciel organizacji Bare Knuckle Fighting Championship. Na swój sukces pracował latami. 2-go czerwca 2018 roku odbyło się BKFC 1, czyli pierwsza legalna, sankcjonowana gala walk na gołe pięści w Ameryce.
Droga była długa, kosztowała wiele wytrwałości i wysiłku. Feldman zgłaszał się do 28 stanowych komisji twierdząc, że nie jest to sport bardziej krwawy od MMA, czy też tradycyjnego boksu. Prawomocne organy odrzucały wnioski podając właśnie krew oraz brutalność i ekstremalność za powód, przez który nie mogą zaakceptować wniosku. Pierwszym, który uległ był stan Wyoming.
Organizator, a także całe Stany Zjednoczone otrzymały więcej, niż kiedykolwiek wcześniej. Od 1889 roku i starcia Sullivan – Kilrain po raz pierwszy można było obejrzeć w pełni legalną walkę. W main evencie BKFC 1 po, jak można się domyślać, krwawym boju Joey Beltran pokonał Tony’ego Lopeza przez jednogłośną decyzję. Ale największym wygranym był Feldman. Żaden z zawodników nie doznał znacznej kontuzji.
Właściciel Bare Knuckle Fighting Championship na każdym kroku słyszał: „nie uda ci się, nigdy tego nie zalegalizują”. Jedną z takich osób był prezydent UFC, Dana White. Feldman wspominając tę rozmowę przytacza swoją odpowiedź: „czy ty nie słyszałeś tego samego w kwestii MMA?”. Ale swoje odczekać musiał, konkretniej 7 lat. Gdy w końcu uległo Wyoming, kolejne bastiony padły: Mississippi, New Hampshire, Florida, Kansas. Jeszcze w 2020 roku dołączyła Alabama. Podczas drugiego eventu BKFC, właściciel powiedział zawodnikom:
„Chcemy, abyście dali z siebie wszystko dla wszystkich fanów. Jeśli będziecie świetni, wrócicie tu. Jeśli nie – nigdy więcej nie stoczycie walki na gołe pięści.”
Feldman nie boi się mówić, czego oczekuje. Sam długo pracował, aż otrzymał magiczne tak. Ten sport jest skazany na akcję, rozcięcia, krew, pot, opuchlizny. Wszystko to, co zwierzęce, ale i ludzkie. Na wygranych czeka nagroda, ale jeśli obawiasz się tego co wymienione przed momentem, to nawet nie zaglądaj. Jak rapował Adm: Sukces mój się rodzi w bólach – to nie twój pułap.
Walki na gołe pięści w Polsce
Pierwsze legalne gale walk na gołe pięści w Polsce zorganizowało WOTORE. W dniu dzisiejszym głównym liderem, jeśli chodzi o Polskę jest GROMDA, która została stworzona przez Mateusza Borka i Mariusza Grabowskiego. Warto wspomnieć też o THE WAR – czyli projekcie Denisa „Bad Boya” Załęckiego, który postanowił sformatować nieco zasady i oprócz pojedynków 1vs1 możemy oglądać walki 3vs3.
Tutaj znajdziesz listę organizacji walk na gołe pięści w Polsce.
Portal StrefaMMA.pl jest autorem pierwszego rankingu w Polsce, jeśli chodzi o zawodników walk na gołe pięści walczących w naszym kraju.
Ranking zawodników walk na gołe pięści
Autor: Jakub Hryniewicz Źródła: Pugilistica, ESPN, Sportsillustrated, The New York Herald, National Police Gazette, MMAJunkie, SB Mafijja – Sam sobie jadę