Dillian Whyte to jeden z czołowych pięściarzy kategorii ciężkiej. Zanim jednak zdecydował się na to, by poświecić się karierze bokserskiej, próbował swoich sił również w innych formułach.
Brytyjczyk ma na swoim koncie 30 zawodowych pojedynków. Zwyciężył 28 razy, w tym 19 przez nokaut. W ostatniej walce zrewanżował się Alexandrowi Povetkinowi i skończył pojedynek już w czwartej odsłonie. W kolejnym pojedynku ma zmierzyć się z niepokonanym Tysonem Furym.
Szef WBC Mauricio Sulaiman potwierdził, że kolejnym rywalem „Króla Cyganów” ma być właśnie Whyte – [Transkrypcja ringpolska.pl] Stanowisko WBC było bardzo jasne, zwycięzca pojedynku Fury vs Wilder miał miesiąc na zakontraktowanie unifikacyjnego starcia z Usykiem, który pokonał Joshuę. Skoro się to nie udało, to wracamy do tematu obowiązkowego pretendenta, którym jest mistrz tymczasowy.
Pięściarz, zanim skupił się na swojej karierze bokserskiej, walczył w kick-boxingu. W tej formule stoczył kilkadziesiąt pojedynków. W 2009 roku po nokaucie kolanem zdobył nawet mistrzowski tytuł Wielkiej Brytanii. Whyte ma na swoim koncie również debiut w MMA.
W tej formule stoczył tylko jedno starcie w 2008 roku na gali UCMMA 1 – Bad Breed. Rywalem przyszłego pięściarza był Mark Stroud, któremu Whyte nie dał najmniejszych szans.
„The Body Snatcher” znokautował swojego rywala w zaledwie 12 sekund. Po pierwszym ciosie na szczękę przeciwnik padł na matę, jednak podarł się rękami. Po kolejnym potężnym prawym Stroud wylądował znokautowany na twarzy.
Co ciekawe, na tej samej gali zawalczył Jimi Manuwa, który stoczył w UFC 12 pojedynków. Dwukrotnie walczył z Janem Błachowiczem. Polak przegrał pierwszą walkę, jednak po 3 latach zrewanżował się Brytyjczykowi.
Źródło: YouTube/ ringpolska.pl