
Za nami gala OKTAGON Prime 4 w Czechach, na której swoje pojedynki stoczyli Robert Bryczek i Marta Waliczek. Niestety Polacy przegrali swoje starcia, nie oby się jednak bez kontrowersji.
Robert Bryczek stoczył 17 pojedynek w karierze. Niestety fighter poniósł drugą porażkę z rzędu. Bryczek zmierzył się z Zdenekem Polivką i niestety przegrał po decyzji sędziów. Również po werdykcie starcie przegrała polska zawodniczka.
Kiedy Bryczek po zakończonym pojedynku udzielał wywiadu, jego trener Mirosław Okniński zabrał mikrofon i w mocnych słowach skrytykował werdykt sędziowski. To nie pierwszy raz, kiedy po decyzji arbitra na gali OKTAGON doszło do kontrowersyjnej sytuacji.
We wrześniu w Czechach swój pojedynek stoczył Marcin Naruszczka, który przegrał przez nokaut techniczny. Sędzia jednak przerwał pojedynek zdecydowanie za szybko, tym samym dając zwycięstwo Davidowi Hoskiemu.
Decyzja arbitra wywołała lawinę komentarzy. Nie tylko Polacy, ale również Czesi byli mocno niezadowoleni i zgodnie uznali, że przerwanie walki było dużym błędem, a Naruszczka został potraktowany niesprawiedliwie, przegrywając starcie.
Okniński zapewnia jednak, że mimo kolejnych kontrowersji, nie podda się i razem ze swoimi zawodnikami będzie kontynuował występy na gali OKTAGON. Tym razem trener jest naprawdę wściekły i na swoim Facebooku zamieścił kilka wpisów.
– Czeski Oktagon Mistrzem świata w wałach sędziowskich.
Ale my wrócimy tam i im zafundujemy KO lub TKO
Mamy duże szanse na dokończenie ich przed czasem nie dużo brakowało.
Okniński postanowił również udostępnić wpis w języku czeskim. Trener uważa, że kolejny raz organizacja oszukała Polaka, żeby dać zwycięstwo swojemu zawodnikowi. Swój post zakończył słowami – Sędzia piz*a.
Źródło: Facebook
- Oficjalny trailer GROMDA 21: POLSKA SIŁA. „Nadciąga srogie gradobicie” [WIDEO]
- Zaskakujące słowa weterana UFC. Beneil Dariush wrócił pamięcią do feralnej gali UFC 311
- KSW w Hiszpanii? Adrian Bartosiński przekonany o sukcesie polskiej organizacji
- Jon Jones nie przejmuje się widmem utraty pasa UFC: „Czy ja wyglądam na kogoś, kto…?”
- Mateusz Gamrot odciął się od rozpraszaczy: „Jestem w sportowym psychiatryku!”