Wczorajszego wieczoru odbyła się gala UFC on ABC 3, na której zwycięstwo odniósł między innymi Li Jingliang. Chińczyk nie mógł jednak celebrować wygranej z flagą swojego kraju, co jest elementem nowej polityki federacji.
Skazywany na porażkę Li Jingliang zaskoczył wszystkich odnosząc wygraną przez TKO już w 2. rundzie. Dzięki temu Chińczyk zrównał się z Joshem Koscheckiem w ilości skończeń przed czasem (8) w dywizji półśredniej UFC i zajmuje on ze wspomnianym Amerykaninem ex aequo 5. lokatę.
To jednak wydarzenia po walce wzbudziły najwięcej dyskusji wśród fanów. Jingliang jak zwykle założył na ramiona flagę swojego kraju i zaczął celebrować wygraną w oktagonie. Szybko jednak zostało mu to przerwane – jeden z oficjeli największej federacji MMA na świecie natychmiast zainterweniował zrywając płachtę z pleców zwycięzcy, co można zobaczyć na wideo poniżej.
Popularny „The Leech” był ewidentnie zaskoczony sytuacją i natychmiast chciał odzyskać flagę, jednak bezskutecznie. Wszystko to jest elementem nowej polityki, wedle której zawodnicy i zawodniczki nie mogą wychodzić do oktagonu i świętować wygranych w narodowych barwach. Nie spodobało się to nie tylko Li Jingliangowi, lecz także wcześniej jamajsko-amerykańskiemu fighterowi – Randy’emu Brownowi.
To właśnie o słowa tego ostatniego Dana White został zapytany podczas konferencji prasowej w maju, po UFC 274. Prezydent największej federacji MMA na świecie zasugerował, że ma to związek z wojną, która od lutego toczona jest w Ukrainie:
– Wiecie czemu to zrobiliśmy. Wiecie, ludzie. Nie grajmy w tę pier***ną grę.
The Leech got his Chinese flag ripped away from him by a UFC employee after his finish at #UFCLongIsland pic.twitter.com/CnIIENXu5u
— Spinnin Backfist (@SpinninBackfist) July 16, 2022
Źródło: Twitter