2 października na gali Fame MMA 11 zobaczymy hitowy pojedynek. We freak-fightowej organizacji zadebiutuje Borys Mańkowski, który zmierzy się po raz kolejny z Normanem Parke.
Dla Stormina będzie to już drugi pojedynek w organizacji Fame MMA i jak wiemy, zawodnik zamierza pozostać tam na dłużej. Rzucił już wyzwanie Popkowi, z którym chce walczyć na starych zasadach Pride. Kibice liczyli na taki pojedynek, jednak być może dojdzie do takiego starcia na jednej z kolejnych gal.
Na Fame MMA 11 Borys Mańkowski będzie chciał zrewanżować się za porażkę sprzed dwóch lat. W 2019 roku na gali KSW 47 zmierzył się ze Storminem i przegrał po jednogłośnej decyzji sędziów.
Tym razem pojedynek odbędzie się na zasadach brudnego boksu w rękawicach od MMA. Ponadto zawodnicy będą walczyć bez rund, stoczą 15-minutowe brutalne starcie.
Norman Parke jest przekonany, że Borys Mańkowski nie ma szans na zwycięstwo. Na niedzielnej konferencji były zawodnik KSW przyznał:
– Bez szans, bez szans, że skończyć mnie przed czasem. Myślę, że jest dobrym pięściarzem, ale zachowuje się jak Mike Tyson. Skacze dookoła, jakby był Tysonem, ale nie ma mocnego uderzenia. Jest dobrym pięściarzem, ale nie mocno bijącym – przyznał.
– Myślę że nie bije mocno. Może moja twarz była robita, ale nie zdawał mocnych ciosów. Myślę, że Don Kasjo bije mocniej niż Borys. Tak myślę – dodał.