Za nami wyczekiwana gala Fame MMA 11 i rewanżowy pojedynek Normana Parke z Borysem Mańkowskim, którzy w main evencie zmierzyli się na zasadach brudnego boksu w małych rękawicach.
Mańkowski udanie zrewanżował się Storminowi za porażkę z 2019 roku. Na przestrzeni 15 minut wypadł znacznie lepiej niż jego przeciwnik i wyprowadził o wiele więcej ciosów. Pod koniec zobaczyliśmy mocniejsze wymiany, a sam Parke przyznał, że obudził się zbyt późno i wiedział, że już nie starczy mu czasu na wygranie pojedynku.
Mańkowski cieszy się z wygranej, jednak zdradził, że zwycięstwo w boksie nie smakuje tak samo, jak udany rewanż w formule MMA:
– Bardzo się cieszę, że mogłem po raz kolejny pokazać, udowodnić, że Borys ten tlen poprawił i niektóre elementy, i nadal umie też boksować, bo ludzie zarzucali często, że „Borysa już nie ma, bo boi się boksować i ciągle dąży do klinczu”. A trzeba pamiętać, że zawsze taktyka jest taka, aby wygrać pojedynek.
– Myślę, że tym pojedynkiem pokazałem, że te pięści cały czas chodzą. Jestem zadowolony, że mogłem się zrewanżować Normanowi, aczkolwiek pamiętajmy, że to też nie była pełna walka MMA.
Po wygranej walce w rozmowie z dziennikarzami Mańkowski został zapytany o to, dlaczego po ostatniej konferencji i ceremonii ważenia nie przyszedł udzielić wywiadów. Zawodnik przyznał, że chciał wykorzystać każdą możliwą okazję do odpoczynku, gdyż obowiązków medialnych w Fame MMA jest znacznie więcej niż w jakiejkolwiek innej organizacji.
– Chciałem odpoczywać jak lew. Lew cały czas śpi, śpi, śpi i w pewnym momencie atakuje. Nie będę ukrywał, że chciałem jak najwięcej energii uszanować, szczególnie w tej organizacji.
– Muszę powiedzieć, że tyle medialnych obowiązków, dziwnych akcji instagramowych, facebookowych nie doświadczyłem nigdy nigdzie, a byłem wszędzie. Było tego tak dużo, że jak tylko mogłem uniknąć jakiegoś medialnego wydarzenia, to, nie ukrywam, spierdzielałem.
– Ocenić mogę poziom medialny i poziom sportowy. Poziom sportowy jest, jaki jest. To są znani ludzie z różnych tam swoich spraw i ludzie chcą to oglądać. Rozumiem, dlaczego się biją. Podoba mi się, że w końcu nie ma dziwnych walk. Wiesz, karzeł kontra jakiś normalny gość. Jak patrzyłem na chłopaków, którzy się tu bili, to z nimi jest wszystko w porządku. Są po prostu znani i ludzie chcą to oglądać. Ok, spoko.
Fighter porównał także obowiązki medialne w Fame MMA i KSW. Przyznał, że w największej polskiej organizacji jest ich o wiele mniej.
– Jeżeli mam ocenić stronę medialną, to profeska totalna. W ogóle bez dwóch zdań. Na zapleczu to wszystko wygląda jak najlepsze gale światowe, jeśli nie lepiej. Ale jeśli chodzi o mnie jako zawodnika, to męczyło mnie to na maxa. Tutaj codziennie dostawałem telefon, maila albo smsa od Kasi, którą pozdrawiam, piszą, że trzeba coś zrobić. Patrzę i myślę: nie wierzę. W KSW było dwadzieścia razy mniej tego.
CAŁY WYWIAD Z BORYSEM MAŃKOWSKIM ZNAJDZIESZ PONIŻEJ:
Źródło: YouTube
- Bombardier na GROMDA 19! Były rywal Pudziana zawalczy na gołe pięści
- Muradov wolał FAME od KSW! Niebawem walka w rzymskiej klatce
- Wrzosek bez szans z De Friesem? „Moim zdaniem to będzie masakra” [VIDEO]
- Chandler wymienił listę potencjalnych rywali. Mateusz Gamrot komentuje!
- Trener Okniński przyklasnął działaniom FAME: „Freaki by upadły…” [VIDEO]