(VIDEO) „Don Kasjo” o walce z Arturem Szpilką: „Chcę zlać zawodowca. Znam sposoby, jak go wykończyć”

Za nami pierwsza konferencja przed galą Prime Show MMA 3. Przy okazji wydarzenia włodarz „Don Kasjo” udzielił wywiadu, w którym został zapytany o walkę z Arturem Szpilką.

Jest to pojedynek, o którym mówi się od dawna. Co ciekawe, początkowo wydawało się, że nie ma szansy na takie zestawienie. Szpilka nie był nim zainteresowany, jednak zmienił zdanie, a już niedługo sam zadebiutuje w organizacji freakowej.

We wrześniu zmierzy się z Denisem Załęckim na High League 4. Będzie to dla niego drugi pojedynek w formule MMA. Jak sam przyznał, na początku przyszłego roku ma stoczyć kolejną walkę freakową. Nie zdradził nazwiska rywala, jednak kibice domyślili się, że chodzi o Kasjusza Życińskiego.

„Don Kasjo” o walce z Arturem Szpilką

„Don Kasjo” jest bardzo pewny siebie i zapewnia, że pojedynkiem z Arturem Szpilką udowodni, iż freak fighter i imprezowicz może pokonać profesjonalnego zawodnika, który walczył o tytuł mistrza świata.

W rozmowie z fansportu.pl przyznał, że nie chce robić tego dla pieniędzy, tylko dla kibiców oraz dla samego siebie i swojego trenera. Wiele osób skazuje go także na porażkę, nie dając mu żadnych szans. Freak fighter chce pokazać, że jest inaczej.

– Chcę wejść i pokazać, że freak potrafi zlać zawodowca, który poziomem sportowym jest dużo wyżej ode mnie, ale ja znam sposoby, jak go wykończyć. (…) Nie potrzebuję tego robić dla hajsu, ale dla samego siebie i dla udowodnienia, pokazania, że gość z melanżu wyjdzie do zawodowca i go naprawdę zleje. Ja naprawdę mam tak, że mnie motywują, jak dziennikarze albo sportowcy mówią: „Nie masz szans”. To ja mówię od razu do nich: „Chcesz się założyć o 100 tysięcy”?

– Walka na pewno w przyszłym roku i na pewno chciałbym jeszcze jedną walkę stoczyć po rehabilitacji, zobaczyć jak te łokcie funkcjonują. Bo przechodzę rehabilitację, ale nie wiadomo, jak to w walce. Jedna ręka to już ponad miesiąc, a jeszcze nie uderzyłem w worek, bo mi odradzają.

– Możemy to zrobić w Krakowie, tam będzie miał doping swój, może mu to pomoże. A ja lubię wjechać do paszczy lwa. Jak sobie coś wbiję w głowę, to realizuję to, nie boję się, że jego cała hala by była. To mnie motywuje, że mógłbym to zrobić, skąd pochodzi.

Źródło: fansportu.pl