
Kartę główną ostatniej gali UFC w tym roku otworzyło starcie doświadczonego Kinga Greena z debiutującym w organizacji Lance’em Gibsonem Jr.
Bobby „King” Green po raz kolejny zameldował się w oktagonie UFC. Dla 39-latka był to już 52. zawodowy pojedynek w karierze. Amerykanin miał za sobą dwie porażki z rzędu, ulegając przedstawicielom młodego pokolenia – Mauricio Ruffy’emu oraz Paddy’emu Pimblettowi – i chciał zatrzymać niekorzystną serię.
Naprzeciw Greena stanął kanadyjski debiutant, Lance Gibson Jr. Wchodząc do klatki, „Nieustraszony” legitymował się bilansem 9–1, a zdecydowaną większość zwycięstw odnosił przed czasem. Nic więc dziwnego, że kibice oczekiwali dynamicznego otwarcia gali UFC Vegas 112.
UFC: Green vs. Gibson – przebieg walki
RUNDA 1: Green, z opuszczonymi rękoma, zaczął od fronta na tułów. Gibson szybko doskakiwał z kopnięciami i uderzeniami. King Green polował sierpem na brzuch, Kanadyjczyk posyłał kopnięcia na korpus i głowę. Amerykanin nadążał z podnoszeniem gardy w czas, zachęcał Lance’a, by od niego nie uciekał. „Nieustraszony” wpadał w rywala, z czego jednak za wiele nie wynikało. Green wkładał wiele sił we fronty na brzuch. Mocna wymiana lewych na szczękę. Amerykanin nie zwalniał tempa i pressował, przy okazji unikając kilku groźnych ciosów.
RUNDA 2: Gibson szukał sposobu, jak zbliżyć się do King Greena, który trafił lewym stykowym. Kanadyjczyk poleciał na deski, ale momentalnie wskoczył na nogi. Green kontynuował wytrącanie Gibsona z równowagi trash talkiem. Amerykanin trafił poniżej pasa, a po przerwie panowie wymienili się high kickami na gardę. Gibson zdołał skrócić dystans i przeszedł do obalenia. Green zdołał się skręcić i uciekł na nogi, „Nieustraszony” pozostawał sklejony do jego pleców. Amerykanin zerwał uchwyt, postraszył kolanem, a chwilę później niemal nie zgarnął prawego sierpa na głowę. Samemu próbował ściąć głowę Kanadyjczyka, ale ten nie wdawał się w wymiany.
RUNDA 3: Green szybko skrócił dystans z ciosami. Posyłał spadające kopnięcia na kolano Gibsona, który odpowiadał mocnymi kopnięciami na żebra. Green wydawał się być sfrustrowany rywalem, którego nie potrafił sięgnąć serią. Gibson zanotował sprowadzenie, nie utrzymał Greena na macie. Wreszcie dobra seria Greena na tułów i głowę, spróbował zaraz kolejnej, ale już bez powodzenia. Green przewrócił Gibsona łapiąc go na braku równowagi. Potężne sierpy Greena na żebra.
WYNIK: King Green wygrał niejednogłośną decyzją sędziów.