Niepokonany zawodnik kategorii półśredniej UFC Khamzat Chimaev udzielił wywiadu kanałowi Captain Hardcore, gdzie wypowiedział się na temat odwołanej walki z Natem Diazem. Amerykanin miał mieć zaproponowane 2 miliony dolarów, za przyjęcie walki!
Czeczeński „Wilk” miał zmierzyć się ze Stocktończykiem na gali UFC 279 we wrześniu ubiegłego roku. Pojedynek od samego początku uważany był za bezsens – Chimaev z perfekcyjnym rekordem przejeżdżał się praktycznie po każdym postawionym przed nim rywalu. Dla Diaza tymczasem była to ostatnia walka po 15-letniej karierze w organizacji.
W ostatnich chwilach przed galą pojawiły się informacje, że main event jest zagrożony. Khamzat miał jeszcze sporo do zbicia, co ostatecznie potwierdziło na porannym ważeniu. UFC zareagowało natychmiast, przetasowując najważniejsze pojedynki. „Borz” ostatecznie zmierzył się z Kevinem Hollandem w limicie umownym do 180 funtów, a Diaz poddał Tony’ego Fergusona.
Zdaniem Chimaeva była jednak szansa, by doszło do pierwotnie zakładanego main eventu. W sprawę miał zaingerować bliski faworyzujący „Wilka”, czeczeński dyktator Ramzan Kadyrov. Jak powiedział Khamzat na kanale Captain Hardcore, otrzymał telefon z propozycją dla Amerykanina:
– Ramzan Akhmatovich zadzwonił do mnie i powiedział, że da Nate’owi 2 miliony dolarów, jeśli zgodzi się na walkę. Przekazałem to Diazowi, ale odmówił. Nie chciał tej walki i znalazł inną opcję.
Serwis Bloody Elbow skontaktował się z reprezentantem stocktońskiego wojownika. Zach Rosenfield skwitował to w kilku słowach:
– Nie ma w tym ani krzty prawdy.
Czy „Borz” kłamał? Tego zapewne się nie dowiemy. Warto jednak przypomnieć, że Czeczen od dawna jest jednym z największych pupilków Kadyrova, który „pokonał” go nawet w sparingu. Dyktator interweniował też po awanturze do jakiej doszło na UFC 280.