Ostatnie wypowiedzi Martina Lewandowskiego na temat Macieja Turskiego i sędziego Piotra Jarosza nie umknęły uwadze samych zainteresowanych. Panowie skomentowali słowa szefa KSW w social mediach.
Tematy rozstań komentatorów z organizacjami bardzo często są głośno przerabiane w mediach. Tak było z Mikiem Goldbergiem, gdy został zwolniony z UFC, a na rodzimym podwórku ostatnio z pracą w KSW pożegnał się Maciej Turski. „Hiena” nie omieszkał wspomnieć kibicom, którym przekazał wieści na social mediach, że wszystko to przez równoległą pracę w FAME.
Kilka dni później okazało się, że Turski nie jest jedyną bardzo rozpoznawalną postacią w polskim światku MMA, której zabraknie od XTB KSW 100. Sędzia Piotr Jarosz jednego dnia odpowiedział kibicow, że stawi się do pracy 16 listopada w Gliwicach, ale niebawem dodał sprostowanie, iż nie pojawi się na jubileuszowej gali.
Jarosz i Turski odpowiadają szefowi KSW
W najnowszym wywiadzie dla Artura Mazura Martin Lewandowski szerzej wypowiedział się na temat rozstania z oboma panami, którzy współpracują też blisko ze światem freak fightów.
– Nie wyrzucam za kontakty z freakami, tylko… znaczy, „wyrzucam”. Po pierwsze, z Maćkiem Turskim pożegnaliśmy się tak na dobre, bo jest twarzą tego środowiska. Natomiast Piotr Jarosz został odsunięty od tej gali, żeby po prostu nie wzbudzać dodatkowych, niepotrzebnych kontrowersji.
– Bo źle się kojarzy – dodał zapytany, dlaczego komentator nie otrzymał ultimatum w postaci dokonania wyboru między KSW a FAME. – Na dzień dzisiejszy w 2024 roku jeden i drugi ziomek w listopadzie 2024 roku kojarzy się bardziej ze środowiskiem freakowym niż… Ktoś ma inną optykę? Świetnie, cieszę się. Większość środowiska ma inną optykę.
Szef KSW dodał też, że niewykluczone, że Jarosza faktycznie więcej nie ujrzymy na galach jego organizacji. Wszystko zależy od samego arbitra.
– Jeżeli Piotr Jarosz nie uszanuje mojej decyzji i on myśli, że jak teraz będzie tutaj świrował, to to nie pozostanie bez konsekwencji.
Zarówno Maciej Turski, jak i sędzia Jarosz odnieśli się do sprawy w social mediach. Komentator dość ironicznie odniósł się do słów niedawnego pracodawcy, pisząc:
– Dawid Pepłowski szczeka, Piotr Jarosz świruje. Jest wesoło w MMA. To lubię.
Arbiter zaś na swoim Instastory był nieco bardziej powściągliwy, aczkolwiek ciężko nie dopatrzeć się szpilki wbitej w Lewandowskiego.
– Nie życzę nikomu źle. Życzę wszystkim, żeby byli tak traktowani, jak sami traktują innych ludzi.
— Adrian Szymański (@adrians_mma) November 6, 2024