Tomasz Narkun o pierwszej walce z Phil De Friesem: „W pierwszym starciu nie byłem sobą… walczyłem ze złamaną ręką”

24 kwietnia odbędzie się 60 już gala KSW. W walce wieczoru zobaczymy, jak Tomasz Narkun po raz kolejny zmierzy się z Phil De Friesem o pas wagi ciężkiej.

Polak po zdominowaniu dywizji półciężkiej postanowił stanąć do walki o drugi pas. Na gali KSW 47 pierwszy raz zmierzył się z Brytyjczykiem, jednak przegrał po 5-rundowym starciu. Phil De Fries przerwał serię siedmiu zwycięstw Narkuna. Polak w swojej dywizji na ten moment nie ma sobie równych. Tytuł zdobył w 2015 roku. Wszystkie 6 pojedynków, których stawką był pas, zwyciężył przed czasem.

Narkun obrał sobie za cel zdobycie drugiego pasa i po raz kolejny zawalczy z De Friesem – „Ta pierwsza walka z de Friesem zostawiła zadrę na moim honorze i przez cały czas rewanż chodził mi po głowie” – powiedział w rozmowie z portalem zagranie.com

Tym razem Żyrafa zapewnia, że starcie będzie wyglądać całkiem inaczej, bowiem wcześniej musiał walczyć z kontuzją – „W pierwszym starciu nie byłem sobą, ze względu na różne niesprzyjające warunki, których w tym okresie przygotowawczym albo nie ma, albo zostały wyeliminowane. Dlatego Pas wagi ciężkiej zostanie w Polsce!”

OBSTAW GALĘ KSW I UFC | ODBIERZ BONUS NA START

OTWÓRZ KONTO TUTAJ – REJESTRACJA ZAJMUJE 30 SEKUND

– „Wraz z moim sztabem zrobiliśmy kilka zmian, to fakt. Jednak najważniejszym czynnikiem, który wpłynie na to, że wygram to, starcie jest to, że jestem w pełni zdrowy. W przeciwieństwie do poprzedniej walki, do której przygotowywałem się i walczyłem ze złamaną ręką. Teraz będzie zdecydowanie inaczej.”

Tomasz Narkun analizując ostatnią porażkę i podając powód przegranej, powiedział – „Mnóstwo małych błędów i jeden ten największy czynnik, złamana ręka, która zakłóciła przebieg całych przygotowań. Jak już wcześniej powiedziałem, tym razem wszystko jest na dobrej drodze, by wejść do klatki w pełni zdrowia.”

Źródło: zagranie.com