Szef KSW broni klepania Pudzianowskiego: „Nie jesteśmy na ulicy”

Szef KSW Martin Lewandowski odniósł się do mocnych wpisów w wykonaniu Mariusza Pudzianowskiego po gali KSW 105.

Od ostatniej walki Mariusza Pudzianowskiego minął już ponad tydzień, ale nadal nie milknął echa starcia z Eddie’m Hallem. Spore zasługi ma przy tym sam „Pudzian”, który chętnie i w mocnych słowach komentował zakończenie walki i odpowiadał na opinie po niej.

Szef KSW o zachowaniu Pudzianowskiego po KSW 105

Jednym z komentujących był Wojsław Rysiewski, który w wywiadzie dla MMA – BNB wbił szpilę Pudzianowskiemu. Dyrektor sportowy KSW zauważył, że zawodnicy pokroju Mameda Khalidova, Michała Materli czy Adriana Bartosińskiego nie odklepują ciosów. Były strongman odpowiedział mu na Facebooku, gdzie w jednym z komentarzy nazwał go „idiotą” oraz „dyrektorem z Koziej Wólki”.

Martin Lewandowski odniósł się do zakończenia starcia z Hallem oraz korespondencyjnej wymiany na linii „Pudzian” – Rysiewski w wywiadzie dla InTheCage:

– Czy źle, że odklepał? Nie. Woju doskonale wie, że są zawodnicy, którzy klepią. Tu nie chodzi o to, żeby nie klepać. Oczywiście, jak się znajdujesz na ulicy i czterech gości cię napiernicza, pewnie jedyne co robisz to się chowasz, robisz „żółwia” i chronisz sobie głowę. To jedyne wyjście, żeby wyjść z tej opresji – powiedział szef KSW.

To był błąd techniczny, że „Pudzian” oddał plecy. Zareagował… No mam wrażenie, że nie było tego mentala. Natomiast, czy to jest brak charakteru? Nie powiedziałbym, że takie krytykowanie klepania jest czymś słusznym. Zawodnicy powinni klepać, bo co jemu to da? Nie jesteśmy na ulicy, czy w jakieś w pseudo-gangsterskie bajerki bawić, „nie będę klepał, bo co?”. Nie, zawodnicy mają klepać. Narożnik ma rzucać biały ręcznik, bo to jest zadanie odpowiedzialne dla zawodnika i dla cornera – dodał.

Pospinali się… ja wiem, co Woju miał na myśli, więc może niech on uzupełni tą swoją wypowiedź.

Wspomniany komentarz nie był jedynym, który Mariusz Pudzianowski w sieci zamieścił. Nie brakowało też wielu relacji na Instagramie oraz Facebooku, czy osobnych postów.

Szef KSW uważa, że „Pudziana” lekko poniosło po fali hejtu, która na niego spadła. Jednocześnie zaznaczył, iż większość wpisów należy rozpatrywać w kategorii zbiorowej odpowiedzi, aniżeli indywidualnej:

„Pudziana” poniosło. Widziałem, że pluł trochę jadem po tej walce. Myślę, że było trochę rozczarowanie bardziej wynikające z tego, że 14 lat był aktywny medialnie… Myślę, że to taka tendencja fanów, nie tylko w tym sporcie. Lewandowski Robert wygrywa, a jak przegrywa to: juuż, koniec… I to się trochę ulało. To może nie do końca ten efekt, bo odpowiedź „Pudziana” – na tyle, ile go znam, – to nie jest odpowiedź tylko do Wojka, ale na zebrany hejt.