Szef GROMDY skrytykował Denisa. Skomentował jego konto na „niebieskiej platformie” [VIDEO]

Szef GROMDA, pan Mariusz Grabowski, skomentował ostatnie poczynania Denisa Załęckiego. Uczestnik trzeciej gali walk na gołe pięści we wspomnianej organizacji zawitał niedawno na tzw. „niebieską platformę”.

Mariusz Grabowski odwiedził studio FANSPORTU TV, gdzie udzielił ponad 30-minutowego wywiadu Michałowi Tuszyńskiemu. Nie zabrakło przy tym promocji zbliżającej się gali GROMDA 18: Królowie Ulicy. W piątek 6 września znów zobaczymy największe gwiazdy walk na gołe pięści, jak „Goat”, „Wasyl”, „Scarface”, czy „Joker”.

Gala jest dostępna wyłącznie w systemie PPV. Transmisję zakupisz jedynie na oficjalnej stronie GROMDA.TV. Limitowana pula biletów w serwisie eBilet.pl.

Mariusz Grabowski o Denisie Załęckim

Toruński „Bad Boy” w ostatnim czasie mocno zaskakuje swoimi internetowymi poczynaniami. Przede wszystkim ruszył z projektem pod nazwą BANNDA, który założył z „Zonym”, „Boxdelem” oraz „Ferrarim”. Z tym ostatnim jeszcze niedawno toczył wielki spór, który miał doprowadzić do pojedynku. Na wspólnym streamie jednak nie było widać, by panowie byli jakkolwiek zwaśnieni.

Przedostatni z wymienionych, Michał Baron, był antybohaterem ostatniego materiału Sywlestra Wardęgi, co mocno skomentował Mariusz Grabowski. Szef GROMDY odniósł się też do samego Denisa Załęckiego, który niedawno założył konto na popularnej „niebieskiej platformie”. Tam liczne gwiazdy za opłatą udostępniają swoje nagie zdjęcia, czy nagrania dla dorosłych. Obejrzeć to można za opłatą, często bardzo wysoką.

Zdaniem Grabowskiego Torunianin wpisał się w trend świata influencerów, którzy dla wielkich pieniędzy są w stanie zrobić wszystko:

Dla Denisa i wielu innych osób wszystkie zasady się skończyły. Zobaczyli, jak wygląda biznes w Internecie. Charakterny Denis i Ferrari teraz razem siedzą, tworzą kontent – powiedział Mariusz Grabowski, który został też zapytany o OF-a Załęckiego. – To jest niestosowne. Wiemy, jak są traktowane osoby, które te portale zakładają. Na człowieka mówiącego o zasadach i honorze nie przystoi. Każdy patrzy money, money.