Szef federacji GROMDA po raz kolejny wypowiedział się na temat Patryka Tołkaczewskiego, z którym nie ma najlepszych relacji.
„Gleba” to kolejny zawodnik, który po Denisie Załęckim i Mateuszu Kubiszynie chciał przejść z walk na gołe pięści do freak fightów. Przeszkodziły mu w tym jednak zapisy kontraktowe, gdyż nadal ma obowiązującą umowę z organizacją GROMDA.
Szef GROMDY o „Glebie”
Kolejna edycja GROMDY będzie miała miejsce już 3 marca, tym razem krwawe pojedynki odbędą się w wyjątkowym klimacie osiedla lat ’90. Federacja tak zapowiedział nadchodzące wydarzenie:
– Blokowiska, obskurne dzielnice, uliczne zaułki i mały ceglany świat. Szaro-bure, ale zajebiste. Solówki pod trzepakiem, awantury pod klubem i prawdziwe wariaty. Czas wrócić do reguł gry lat 90, gdzie czasem trzeba było dać w ryj, aby samemu nie wylądować na glebie. Lata gdzie były proste zasady i prawdziwe życie. Gdzie szacunek i charakter to były najmocniejsze karty… a nie wirtualne kozaczenie, którego czar szybko pryska.
-> Kliknij w baner i oglądaj GROMDA 12 na żywo
Jak wiemy, Tołkaczewski miał prowadzić rozmowy w sprawie walki w High League, mimo że nie dostał pozwolenia od szefa GROMDY. Mówiło się o potencjalnym starciu z „Don Diego”, a ostatnio także z Denisem Labrygą, jednak ostatecznie nic z tego nie wyszło.
Wydaje się, że w najbliższym czasie nie zobaczymy „Gleby” we freak fightach. Najprawdopodobniej najpierw będzie musiał dojść do porozumienia z GROMDĄ. O zawodnika w ostatnim wywiadzie dla FightSportPL zapytany został szef federacji.
Grabowski przyznał, że nie ma sensu prowadzić kłótni wewnątrz organizacji, bo nie przyniosą one nic dobrego. Zapewnił, że jeśli jest taka możliwość, może udzielić zgody na walkę w innych federacjach, jednak najpierw wszystko musi zostać wcześniej dogadane.
– Przede wszystkim lojalność, honor i szacunek do danych osób, które dały możliwości zaistnienia. W przypadku Patryka tak było, że wiele razy stał przy ringu jako ochroniarz i mnie prosił, wysyłał zgłoszenia. Dopiero któryś z kolegów podszedł do mnie, żebym wziął tego chłopaka.
– Wziąłem, oddałem mu serce, on mnie ugryzł. Dlatego, że takie było jego zachowanie, jest jak jest. Ja mu nic nie zabraniam, nikomu nic nie bronię, dany zawodnik, który pisze i chce zgodę, jeśli ja z niego nie korzystam, to my taką zgodę wydajemy.
– (…) W pewnym momencie się poprzestawiało w głowie. Nie wiem, czy Patryk zapomniał, co on do mnie mówił, co mi opowiadał, co pisał i później ja po prostu nie wierzyłem wręcz w te sytuacje, które miały miejsce w przestrzeni Internetowej. (…) To samo było z Kubiszynem, już myślał, że wszystko może. Zrozumiał, przeprosił, doszliśmy do zrozumienia. W tym wszystkim Mateusz jest wygrany, my jesteśmy wygrani, wszyscy wygrali.
Źródło: YouTube