Tomasz Matysiak, znany szerszej publiczności jako „Szalony Reporter”, nie popiera pomysłu dawania kolejnej walki Jackowi Murańskiemu. Bliski kolega Arkadiusza Tańculi w ostrych słowach wypowiedział się na temat przyjmowania pojedynku z „Muranem”.
Jacek Murański stoczył dotychczas dwa pojedynki dla Fame MMA. Oba odbyły się w rzymskiej klatce i z tym samym rywalem – Arkadiuszem Tańculą. Pierwsze starcie zakończyło się przed czasem w wyniku dyskwalifikacji starszego freak fightera. Pan Jacek był często upominany przez sędziego, między innymi notorycznie łapał się siatki, a koniec końców ugryzł „Aroya”, co definitywnie zakończyło walkę.
Rewanż miał miejsce w ubiegłym miesiącu. Na gali Fame MMA 15 stary „Muran” wyszedł bez żadnej kontuzji, na co powoływał się po pierwszym spotkaniu, ale nie miał najmniejszych szans z Tańculą. Arek tego wieczoru najpierw poddał Mateusza Murańskiego, a następnie pewnie wypunktował Jacka na przestrzeni 5. rund i wygrał jednogłośną decyzją sędziów. Tym samym zakończył spór z oboma freak fighterami, którzy nie mieli dobrej opinii w ostatnich miesiącach.
„Szalony Reporter” ostro o kolejnym rywalu Murańskiego!
Stary „Muran” nie kończy jednak swojej przygody z freakami i już w kolejnym pojedynku zmierzy się z Robertem „Sutonatorem” Pasutem! Zestawienie zostanie zapewne ogłoszone podczas dzisiejszej konferencji, jednak Arkadiusz Tańcula już wcześniej potwierdził, że do niego dojdzie. Ostatni oponent pana Jacka w bardzo mocnych słowach wypowiedział się na temat przyjęcia walki z Murańskim przez byłego członka kanału „Abstrachuje”.
„Szalony Reporter” również nie rozumie dlaczego największa polska organizacja freak fight daje kolejny pojedynek staremu „Muranowi”. W rozmowie z MMA bądź na bieżąco Tomasz Matysiak zdradził kuluary rozmów na temat walk Tańculi na Fame MMA 15 i zaznaczył, że miało to zakończyć występy pana Jacka w federacji:
– FAME tak powiedział Arkowi. Ludzie, Arek naprawdę nie chciał brać dwóch walk na jednej gali. Uwierzcie mi, to były naprawdę długie negocjacje i jemu powiedziano, że to praktycznie „Endgame”. Dlatego on się pogodził, tak trochę go poniosło, przecież z tym Jackiem gadał na zapleczu…
– Naprawdę myśleliśmy, że to będzie koniec. On obu ich zlał po dwa razy! Młody niech se tam będzie, bo on jest jeszcze młodym zawodnikiem. A ze starego już zawodnika nie będzie. Myśleliśmy, że oni przepadną, że to głoszenie tych pierdół przez starego przepadnie…
„Szalony Reporter” również miał wystąpić na wspomnianej gali, jednak Jacka Murańskiego do drugiej walki tego wieczoru nie dopuścili lekarze. Niedoszły debiutant zdradził, że był mocno naciskany przez federację, by zmierzył się z „Muranem”, ale twardo trzyma się swojego zdania. Skoro nie wyszło wtedy, to już nigdy nie zobaczymy tego starcia, a Matysiak nie ma zamiaru dawać atencji Murańskiemu.
– Mnie duszono strasznie, żebym w lutym walczył z Jackiem i dawano nam bardzo duże pieniądze, „Takefunowi”, k**wa, jeszcze większe. I my tego nie bierzemy w imię czego? Ja rozumiem, że ktoś może wziąć, ale ten ktoś jest, k**wa, ch*jem.
– Ten człowiek [Jacek Murański] nie ma żadnej platformy do wygłaszania swoich pierdół, jak nie jest brany do freak fightów. Bo on nie ma zasięgów. Te pierdoły jego słucha tylko Godlewska-Murańska w domu. A bierzesz go na konferencję – są to tysiące, setki tysięcy osób. I temu chcemy zapobiec. Więc jak sobie odejmuję od gęby, nie biorę tych pieniędzy, to ten, kto to robi, jest k**wa ch*jem.
– Nie mówię, że to akurat Pasut. Ale całe środowisko mówiło, był hashtag i „Fame bez Murańskich” i „Internet bez Murańskich” i każdy się za tym opowiadał. Każdy, kto nawet nie był z nim skonfliktowany wiedział, że oni robią źle. To jest człowiek, któremu się nie powinno dawać zasięgów. A teraz ktoś dostanie pieniążki mimo to, że całe środowisko było za tym, żeby tego chłopa pozamiatać z Internetu… Jak to się tak bierze, to to się nigdy nie skończy.