To miał być piękny wieczór dla trenującego na co dzień w WCA Warszawa Sylwestra Millera (MMA 9-4). Polak stanął przed szansą zdobycia pasa mistrzowskiego organizacji Cage Warriors na jej numerowanym 121 evencie. Mistrzem Nie wszystko jednak poszło po myśli Millera, mimo, że do momentu przerwania pojedynku zdaniem wielu to on na kartach punktowych był zawodnikiem lepszym.
Aktualnym posiadaczem pasa brytyjskiej organizacji w kategorii koguciej jest niepokonany Jack Cartwright (MMA 10-0). Na początku pojedynku to mistrz miał przewagę, którą z minuty na minutę niwelował Miller. W trzeciej rundzie sędzia po kilku upomnieniach Polakach, by ten nie uderzał głową w parterze odjął mu dwa punkty. W rundzie czwartej, po kolejnym uderzeniu głową ze strony Millera – sędzia przerwał ten pojedynek. Szkoda tym bardziej, że wydawało się, że kolejne minuty należą w pełni do naszego rodaka.
Obóz Sylwka Millera – na czele z jego menadżerem Arturem Ostaszewskim – mocno wierzy, że niedługo dojdzie do rewanżu, bo wygrana w taki sposób na pewno nie uszczęśliwia również samego Cartwrighta.