Strickland, czy Chimaev? Mistrz UFC wskazał wymarzonego pretendenta

Dricus Du Plessis skomentował debatę w temacie jego kolejnego rywala, która rozgorzała w ostatnich dniach. Z kim mistrz UFC wolałby się zmierzyć?

Afrykaner zadebiutował w największej na świecie organizacji MMA przed czterema laty i po dziś dzień nie zaznał w niej porażki. „Stillknocks” zaliczył kilka pamiętnych zwycięstw, jak nokaut na Robercie Whittakerze, który to zapewnił mu walkę o pas. W styczniu tego roku Du Plessis zdetronizował Seana Stricklanda.

W sierpniu były champion KSW stanął do pierwszej obrony. W wyczekiwanej przez wielu konfrontacji zmierzył się z Israelem Adesanyą. Afrykaner poddał go w przedostatniej rundzie, notując kolejną ważną wiktorię w rekordzie.

Dricus Du Plessis o kolejnym pretendencie do pasa UFC

W międzyczasie po przegranej odbił się wspominany Strickland, który natychmiast upomniał się o rewanż. Sean uważa, że nie przegrał ze „Stillknocksem”, który dodatkowo nagrabił sobie u niego trash talkiem na konferencjach prasowych. Na jego nieszczęście do gry ponownie włączył się jeden ze „straszaków” UFC.

Mowa tu o Khamzacie Chimaevie. Czeczen nie zaznał ani jednej porażki w 14. zawodowych pojedynkach. W miniony weekend, po ponad rocznej przerwie, raz jeszcze stanął w oktagonie, gdzie błyskawicznie poddał Roberta Whittakera.

„Borz” natychmiast upomniał się o title shota. Na jego wyzwanie ostro zareagował Sean Strickland w SMS-ie do jednego z ekspertów. W Internecie i nie tylko rozgorzała za to debata, czy Chimaev przeskoczy „Tarzana” w kolejce do Dricusa Du Plessisa? Sam Afrykaner na łamach TMZ Sports wypowiedział się, z kim chciałby się zmierzyć w kolejnej walce:

Z miłą chęcią zawalczę w rewanżu ze Stricklandem. Ja bardzo chcę go skończyć, a on chce się na mnie odegrać. Nie przeszkadzają mu te nudne walki, które toczy. Przez to ma chyba z 7 czy tam 8 decyzji. Ja osobiście wolę walczyć z kimś takim, jak Khamzat. Nie będzie korzystał tylko z prostego przez 25 minut…

Nasze pierwsze spotkanie [z Seanem] było zacięte, ale nie miałem wątpliwości, że je wygrałem. Strickland pokonał Costę po nudnej, kolejnej zresztą, walce. Khamzata za to od dawna mocno promują. Nie przegrał ani razu, ale odwoływanie pojedynków i jego ciągłe choroby sprawiają, że czasem ciężko to kontrolować.

To jednak wciąż pierwszy zawodnik, który poddał Roba i zrobił to w pierwszej rundzie. To jak dla mnie uzasadnia, by ​​wysunął się na prowadzenie przed Seana Stricklanda. Osobiście wolałbym się zmierzyć z Khamzatem, ponieważ to walka, której chcą ludzie. Więcej fanów jej pragnie, a ja sam uważam, że Khamzat jest kolejnym najlepszym w dywizji.