Jeden z najlepszych sędziów w MMA, „Big John” McCarthy powiedział niedawno, że wszyscy mają złe spojrzenie na Nicka Diaza. Arbiter przyznał, że fighter nie jest „żadnym bandziorem”, a w rzeczywistości jest „dobrym chłopakiem”.
Każdy, kto interesuje się światowym MMA co najmniej kilka lat zaznajomiony jest z postaciami braci Diaz. Stocktoński duet ma image prawdziwych gangseterów i przez to w połączeniu z perfekcyjnym trash talkiem na mikrofonie zdobyli serca fanów. To dzięki osobowości zostali przez nich wyniesieni na piedestał.
Tymczasem były sędzia MMA, jeden z najbardziej rozpoznawalnych: „Big John” McCarthy zdradził w podcaście Wieghing In z Joshem Thomsonem, że nie jest to prawdziwe oblicze Nicka Diaza:
– Nick jest tak twardy, jak się o nim mówi. Kocham tego gościa i myślę… Jest naprawdę dobrym chłopakiem i ta persona, którą ludzie mu… Postrzeganie tego, jaki jest naprawdę, a za kogo kogo odbierają – to dwie różne rzeczy. Jest naprawdę dobrym, kurwa, chłopakiem, który spędza czas z ludźmi i odda ci własną koszulkę, jeśli coś jest nie tak i to się naprawdę liczy.
– Ludzie błędnie go odbierają jako bandziora. Nie jest nim. Jest naprawdę mądry, dba o to, co go dotyczy. Jeśli czymś się głęboko przejmuje, to pomaga ludziom w tej kwestii. No ale… Może zarobić naprawdę kupę forsy walcząc.
Dana White przyznał niedawno, że 38-letni Diaz nie powinien walczyć, zwłaszcza, jeśli sam uważa, że został do ostatniego starcia przymuszany. Na UFC 266 Nick zmierzył się z Robbiem Lawlerem po ponad 5 latach rozbratu z klatką. John McCarthy zgadza się z prezydentem UFC:
– Myślę, że Dana ma rację – „stary. Jeśli nie czujesz tego na sto procent, to nie musisz tego robić.” Wiem o co mu chodzi i zgadzam się z tym stwierdzeniem.
– Jeśli nie jesteś w tym na sto procent, to wyjdź z tego na sto procent. Będzie boleśnie, będzie brzydko, nie wyjdzie ci to na dobre.
Źródło: Wieghing In podcast, Bloodyelbow