Sędzia Jarosz odgryzł się Don Kasjo! „Świat oszalał…”

Sędzia główny organizacji FAME MMA Piotr Jarosz nie pozostawił bez odpowiedzi wpisu Kasjusza Życińskiego. Arbiter odgryzł się „Don Kasjo”.

Cała sprawa jest bezpośrednio związana z main eventem gali FAME 22, która odbyła się w ubiegłym tygodniu. Wydarzenie przeszło do historii jako pierwsze w świecie freak fightów, które odbyło się na PGE Narodowym. Niebawem po jego zakończeniu moglibyśmy być też świadkami zmiany werdyktu we wspomnianej walce wieczoru.

Nikt nie miał wątpliwości, że pojedynek Adamek vs. Don Kasjo zwyciężył ten pierwszy. „Góral” był szybki, celny i zasypywał freak fightera kolejnymi seriami. Na koniec to jego ręka poszła w górę. Życiński w wywiadach po FAME mówił dość prześmiewczo, że nie przegrał i zastanawia się nad złożeniem protestu.

Okazuje się, że… doprowadziłoby to do zmiany wyniku! Sędzia Piotr Jarosz ujawnił w Hejt Parku, że doszło do błędu proceduralnego. Przerwy powinny trwać 60, a nie 90 sekund. „Don Kasjo” oczywiście skomentował słowa arbitra.

Piotr Jarosz zareagował na wpis Don Kasjo

Sędzia główny organizacji FAME, który znany jest też z pracy przy wielu innych wydarzeniach ze świata MMA, zareagował na wpis Kasjusza. Freak fighter wbił szpilę pisząc, iż arbiter umywa ręce, gdy sam mówi o błędach proceduralnych. Wcześniej, jak można zrozumieć z wpisu Życińskiego, przy sugestiach protestu mówił, że takowych brakowało, by protest przeszedł.

Zawodnicy FAME, może zacznę pisać protesty za Was. Od dziś składam protesty sam na siebie – napisał Jarosz na swom Instagramie dodając roześmiane emotki. Dopisał też hastag: – #światoszalał.

Niedługo później przypomniał sytuację sprzed kilku lat, prawdopodobnie nawiązując do protestu „Don Kasjo” po walce z Normanem Parke.

Wracając do sytuacji z protestami w FAME MMA. Kiedyś otrzymałem protest od pewnego elekwontnego zawodnika oraz jego sztabu trenerskiego! Pismo nie nadawało się do publikacji, a organizacja zabroniła ujawniania treści w Internecie!!! Zgadnijcie kto to był!! – napisał Piotr Jarosz. – Oczywiście dostali szansę ponownego napisania pisma! Finalnie forma była nadal kiepska, a publikację otrzymała tylko sędziowska odpowiedź!