Jacek Murański zabrał głos po gali Prime Show MMA 11, podczas której stoczył 3-minutową walkę, a przy okazji obraził kibiców i zrobił awanturę za kulisami.
Podczas wczorajszego wydarzenia doszło do bardzo nietypowego starcia. Dominik Zadora mierzył się z dwoma rywalami. Najpierw do klatki wchodził Krzysztof Ryta, który na ostatnią minutę zmieniał się z Murańskim. W ten sposób obaj panowie mieli sporo czasu, żeby odpocząć.
Mimo to „Japoński Drwal” świetnie sobie poradził. Wypunktował „Żołnierza” oraz szybko zatrzymywał rozpędzonego „Murana”. Ten próbował jak czołg przestawić Zadorę, ale wszystkie proste ciosy lądowały na twarzy Jacka, który skończył mocno porozbijany.
Murański komentuje porażkę
Tradycyjnie po walkach Murański szuka wytłumaczenia na porażkę i padają z jego ust naprawdę ciekawe stwierdzenia. Można to podsumować w taki sposób – Gdyby nie przegrał, to by wygrał. Blokowanie ciosów głową to jednak za mało, aby odnieść zwycięstwo.
Mimo to po walce stwierdził, że ze względu na występ Ryty przegrali. W innym przypadku byłby co najmniej remis. Jeśli jednak sam miałby wejść do klatki z niewymęczonym wcześniej Zadorą, fighter jeszcze bardziej zmasakrowałby twarz Jacka.
– Na kartach punktowych u sędziów w moich rundach była jedna runa dla Jacka, jedna la Zadory, a w jednej punktowali remis. Ale byliśmy z Rytą traktowani w tej walce jako jeden zawodnik. No i tylko dlatego była formalna porażka na punkty przez niejednogłośną decyzję sędziów 2 do 1 dla Zadory. Gdybym walczył sam, byłby remis.
Jeśli rzeczywiście sędziowie punktowali tak, jak pisze Murański, jest to spore nieporozumienie. Nie trafił chyba żadnego czystego ciosu, kiedy uderzenia Zadory lądowały prosto na jego twarzy. Wpis freak fightera skomentował także sam Ryta – Chciałem przeprosić, że brałem udział w walce. Tylko przeszkadzałem w pojedynku Muranowi.
Chciałem przeprosić, że brałem udział w walce. Tylko przeszkadzałem w pojedynku Muranowi.
— Ryta_Boxing (@Ryta_Boxing) January 12, 2025