Różal o zatrzymaniu trenera Kościelskiego: „Nie uważasz, że to ma jakieś podwójne dno?”

Marcin Różalski uważa, że w zatrzymaniu trenera Andrzeja Kościelskiego można się dopatrzeć drugiego dna.

Sprawa head coacha klubu Ankos MMA Poznań wybuchła już jakiś czas temu. Trener Andrzej Kościelski został zatrzymany o świcie przez funkcjonariuszy, którym sam otworzył drzwi i położył się na ziemi. Mimo to służby użyły granatu hukowego, przez co szkoleniowiec potrzebował pomocy medycznej.

Wszystko miało związek z pobiciem ze skutkiem śmiertelnym Ormianina Rafaela G. sprzed ponad 20 lat. Kościelski już raz był podejrzany w tej sprawie, ale ze szczegółami opowiedział wszystko na przesłuchaniu, co zakończyło się umorzeniem ze strony prokuratury. Sprawa wróciła na tapet po zeznaniach niejakiego „Monstera”, który miał ratować się zeznaniami przed więzieniem. Nie był on naocznym świadkiem pamiętnych wydarzeń z klubu Blue Note, a jedynie przekazał zasłyszane informacje.

Marcin Różalski, opowiedział o swoim prywatnym życiu, a także zakulisowych anegdotach w książce „Różal Instrukcja Samodestrukcji”, którą kupisz wyłącznie na stronie ksiazkarozala.pl. Cena książki wynosi 64,99 zł, a dokonując zakupu wspierasz Fundację Pomagaj Pomagać. Część zysków zostanie przeznaczona na Różaland, czyli miejsce, gdzie od lat drugie życie dostają zwierzęta skazane przez innych na cierpienie.

Różalski o zatrzymaniu Kościelskiego

Marcin Różalski odpowiadał na pytania kibiców w Trybunie Ludu, która pojawiła się wczoraj na kanale MyMMA. Jeden z fanów zapytał byłego mistrza KSW, czy jego zdaniem „trener Kościelski jest charakterny i nie pójdzie na współpracę”.

„Różal” odpowiedział, że we wszystkim musi być jakieś drugie dno:

– To znaczy inaczej, tutaj z Andrzejem. Nawet wczoraj, jak jeździłem sobie po lesie, to przeszło mi w głowie, że ktoś pewnie zada pytanie à propos Andrzeja. Z tego co ja się orientuję i co z Andrzejem rozmawiałem, bo on mi opowiadał o tej historii.

– To jest historia naprawdę sprzed kupy lat. Mało tego, Andrzej został od tego sądownie uniewinniony. Andrzej został uniewinniony na podstawie dowodów, jakie były wtedy, czyli na świeżo uniewinniony. I teraz po latach ktoś usłyszał, nawet nie był naocznym świadkiem i Andrzej ma zostać za to skazany? No nie uważasz, że to ma jakieś podwójne dno? No bo inaczej nie może być. Uważam, że Andrzej nie pójdzie na współpracę.