Robert Whittaker już jutro w nocy skrzyżuje rękawice z Kelvinem Gastelumem w main evencie gali UFC Vegas 24. Australijczyk jest przekonany, że w oktagonie UFC czeka go bardzo trudna przeprawa, a walka z Gastelumem pokaże, który z nich w tym momencie jest bliżej rewanżu z mistrzem kategorii średniej – Israelem Adesanyą.
Whittaker swoje dwa ostatnie pojedynki wygrywał w bardzo dobrym stylu. The Reaper na pełnym dystansie wypunktował kolejno Darrena Tilla, z którym stoczył pięcio-rundową bitwę i Jareda Cannoniera, z którym wygrał po piętnastu minutach. Australijczyk jest przekonany, że w sobotę czeka go „prawdziwa wojna”.
Mam nadzieję, że wyjdę i go zdominuję, ale spodziewam się wojny absolutnej. Obaj jesteśmy bardzo wszechstronnymi zawodnikami. Jego siła naprawdę jest niebezpieczna, potrafi się przepychać zapaśniczo, kręcić w parterze, jest twardy jak gwóźdź. Ja znowu mogę o sobie powiedzieć to samo. Tak, spodziewam się najlepszego, ale jestem gotowy na najgorsze.
Kelvin Gastelum w ostatnim pojedynku jednogłośnie na punkty pokonał Iana Heinischa, wcześniej trzy pojedynki przegrywając. Amerykanin musiał uznać wyższość Israela Adesanyi, Darrena Tilla i Jacka Hermanssona. Już na UFC 234 w roku 2019, miało dojść do pojedynku Whittakera z Gastelumem, ale wtedy Australijczyk wypadł z pojedynku na kilka godzin przed walką. Whittaker skomentował swój progress od tamtego czasu.
Jestem zupełnie inną bestią niż wtedy. Z technicznego punktu widzenia – jestem o wiele lepszym sportowcem, ale tak samo jest z psychiką, która działa jak nigdy. Naprawdę, nigdy nie było tak dobrze.
Whittaker został też zapytany czy po pokonaniu Gasteluma ma zamiar wyzwać do walki mistrza – Israela Adesanyę.
Kto wie, może wszystkich zaskoczę. Aktualnie jednak – mój terminarz – jest zapisany tylko do soboty. To będzie twarda i bardzo trudna walka, więc nie patrzę nigdzie dalej. Ważna jest sobota i Kelvin Gastelum.
Źródło: bloodyelbow.com