Robert Burneika znany jako „Hardkorowy Koksu” zabrał głos w sprawie afery związanej z Kanałem Sportowym, z którym przez chwilę współpracował.
Burneika to popularny freak fighter, który bił się dla takich organizacji jak MMA Attack, KSW czy High League. Ma na swoim koncie zwycięstwo z Marcinem Najmanem i Dawidem Ozdobą oraz porażkę z „Popkiem”, a także przez kontuzję przegrał z „Roburem”.
Burneika o aferze z Kanałem Sportowym
Wielu kibiców chciałoby ponownie zobaczyć „Hardkorowego Koksa” bijącego się z Najmanem. „El Testosteron” na gali High League 6 miał zmierzyć się z Jackiem Murańskim, jednak ten nie zawalczy i federacja szuka nowego rywala. Internauci proponują więc, by doszło do rewanżu.
W ostatnim wywiadzie dla fansportu.pl Burneika zabrał głos w sprawie potencjalnego pojedynku z Najmanem, a także odniósł się do afery z Kanałem Sportowym, gdzie prowadził swój program „Hardkorowy Koksu FM”
Jednak już po dwóch odcinkach Kanał Sportowy usunął materiały i zakończył współpracę z Burneiką po tym, jak Patryk Barański znany jako „Patryk2703” nagłośnił to, że w sklepie freak fightera sprzedawane są SARM-y, a niedługo później na jednym z kanałów w serwisie YouTube pojawiło się nagranie – Jak Hardkorowy Koksu i Kanał Sportowy sprzedaje/promują zakazane i szkodliwe substancje?
Kilka słów wyjaśnienia. pic.twitter.com/Fkyz1JoRQR
— Kanał Sportowy (@Sportowy_Kanal) August 24, 2022
Po kilku miesiącach „Hardkorowy Koksu” odniósł się do sprawy. Wyjaśnił, że Kanał Sportowy bez żadnych konsultacji z nim od razu usunął filmy z jego udziałem. Dodał również, że w sklepie znajdowały się środki, które przeszły badania i nie były sprzedawane nielegalnie.
– Ktoś nakręcił, już nie będę wspominał kto. Ktoś, kto nakręca nieprawdziwe historie do topowych sportowców. Wszyscy mają z nim konflikt. To pokazuje, to jest najgorsze, co może być, nos wsadza w nie swoje interesy, żeby błysnąć i jeszcze na tym zarabia.
– Kanał Sportowy nic nie skonsultował ze mną, tylko jak się zrobiło głośno, to zaraz się obsrali, umyli ręce, że nic nie wiemy i usuwamy. Mam to gdzieś. Robię swoje i zawsze hejty się znajdą. Jak ci najlepiej będzie szło, to się zaraz jakiś znajdzie, żeby ci nie dobrze poszło.
– Ja tego nie sprzedaję. Sprzedaje to firma, ja jestem tylko jakby od marketingu, no i ktoś tam może zrobił błąd, bo to z angielskiego było tłumaczone, ale na butelce było zawsze napisane, że było po badaniach. Wszyscy wiedzą, co to jest i nigdzie nie jest napisane, że to jest nielegalne.
Źródło: fansportu.pl