
Iskrzy na linii Mariusz Pudzianowski – Martin Lewandowski. Były strongman nie pozostał dłużny po wypowiedzi jednego z szefów KSW. „Pudzian” w ostrych słowach skomentował jego słowa, jasno dając do zrozumienia, że o powrocie do klatki KSW na razie nie ma mowy.
Nie ulega wątpliwości, że Mariusz Pudzianowski to jeden z symboli KSW. To właśnie jego debiut z Marcinem Najmanem rozpalił w Polsce boom na sporty walki i przyniósł organizacji rekordową oglądalność. Dziś jednak relacje „Pudziana” z włodarzami KSW dalekie są od ideału.
Po kwietniowym pojedynku z Eddiem Hallem, zanim jeszcze walka została oficjalnie ogłoszona, media rozpisywały się o możliwym transferze byłego strongmana do FAME MMA. Tego pomysłu nie ukrywał nawet sam Mariusz, co miało wyjątkowo nie spodobać się Martinowi Lewandowskiemu – jednemu z właścicieli KSW i zagorzałemu przeciwnikowi freak fightów.
Lewandowski przyznał wtedy, że rozmowy o FAME „mocno nadszarpnęły” jego relacje z „Pudzianem”. Teraz temat powrócił ze zdwojoną siłą.
Pudzianowski ostro o KSW: „Nie ma takich pieniędzy, abym chciał wejść do ich klatki”
Podczas premiery filmu Artura Szpilki kamery Kanału Sportowego uchwyciły krótki, ale wymowny moment. W segmencie szybkich pytań padło zdanie: „Mariusz Pudzianowski mnie zawiódł. Trudno mi wyobrazić sobie dalszą współpracę.”
Na co Martin Lewandowski odpowiedział:
– Zawiódł mnie, ale nietrudno mi sobie wyobrazić dalszą współpracę.
Ten fragment błyskawicznie dotarł do „Pudziana”, który nie zamierzał milczeć. W swoim emocjonalnym wpisie były strongman dał jasno do zrozumienia, że na razie nie ma mowy o jego powrocie do KSW.
– Mi pracy nie brakuje, a sport to tylko hobby! Firm MMA jest dużo i są w stanie zapłacić lepiej niż… – rozpoczął Pudzianowski.
– Na dziś nie ma takich pieniędzy, abym chciał wejść do klatki KSW. Może kiedyś się to zmieni. Jesteśmy tylko ludźmi i może kiedyś usiądziemy do stołu porozmawiać. Nigdy nie mów nigdy, ale na dziś mówię “nie”! Właściciel KSW zarzuca mi, że chciałem iść do FAME! Tak, chciałem! Właściciele FAME nigdy nic złego nie powiedzieli w mojej obecności o KSW, wręcz chwalili publicznie.
– Ok, ja jestem “beee”. Prezesie KSW, zachowaj się jak biznesmen, a nie jak… Na dziś nie widzę pola porozumienia, by współpracować z firmą KSW. – zakończył.
Transkrypcję wypowiedzi opublikował Kanał Sportowy, a sam wpis „Pudziana” momentalnie rozgrzał fanów do czerwoności. Jedno jest pewne – na linii Pudzianowski – KSW znów zrobiło się gorąco, a o rychłym powrocie legendy do polskiej organizacji na razie można tylko pomarzyć.