
Karolina Kowalkiewicz nie ma wątpliwości – Mateusza Gamrota czeka wyjątkowo trudna noc w Rio de Janeiro. Polak nie tylko zmierzy się z byłym mistrzem UFC, Charlesem Oliveirą, ale również z gorącym temperamentem brazylijskich kibiców.
Jeszcze przed swoimi 40. urodzinami była mistrzyni KSW ponownie wejdzie do oktagonu, tym razem mierząc się z Julią Polastri. Dla Kowalkiewicz będzie to trzecie podejście w Kraju Kawy – dwa poprzednie zakończyły się porażkami. Teraz jednak zawodniczka z Łodzi liczy, że wreszcie przełamie złą passę i wróci z Brazylii w znakomitych nastrojach.
Tego samego wieczoru w Rio zobaczymy również Mateusza Gamrota, który w walce wieczoru stanie naprzeciw jednej z największych legend brazylijskiego MMA – Charlesa Oliveiry.
Kowalkiewicz o brazylijskiej publiczności
Od lat wiadomo, że brazylijscy fani MMA należą do najgłośniejszych i najbardziej temperamentnych na świecie. Ich doping potrafi dodać skrzydeł rodakom, ale bywa też bezlitosny wobec przeciwników. Przekonał się o tym m.in. Brandon Moreno, który po zwycięstwie nad Deivesonem Figueiredo musiał chronić się przed lecącymi z trybun kubkami.
O brazylijskim dopingu i jego specyfice opowiedziała Karolina Kowalkiewicz w rozmowie z Michałem Tuszyńskim z Fansportu TV, tuż przed swoim występem w Rio:
– To, jak brazylijski tłum wspiera swoich zawodników, to jest coś niesamowitego. Naprawdę, na gali da się odczuć taką nienawiść w stosunku do rywali ich zawodników. I tam krzyczą po portugalsku: „Zginiesz, zginiesz, umrzesz!”, ja nie potrafię tego wypowiedzieć… – mówiła Kowalkiewicz. – Mój trener kiedyś mówił: „Uważaj, Karolina, bo oni to będą krzyczeć”, a ja mówię: „Ja i tak tego nie rozumiem! Będę się cieszyć, że mnie wspierają, będę wysyłać serduszka!” – dodała z uśmiechem.
Choć sama Kowalkiewicz nie odczuła na własnej skórze agresji brazylijskich fanów, to – jak przyznała – jej rodak może mieć inaczej:
– Ale akurat w stosunku do mnie ta publiczność jest łaskawa… Może dlatego, że jestem dziewczyną. Nie doświadczyłam takiej nienawiści z ich strony, ale wydaje mi się, że Mateusz to odczuje.