
Patryk „Gleba” Tołakczewski i Denis Załęcki nie zamierzają ułatwiać życia organizacji FAME. Torunianie w głosowaniu widzów zajęli ostatnie miejsce, więc powinni się zmierzyć w walce dodatkowej. Na tą jednak, według ich słów, nie ma co liczyć.
Gdy ogłaszano pierwszych potencjalnych uczestników turnieju FAME 26: GOLD nie było widać nazwiska, które mogłoby odpaść w eliminacjach. Pierwszym był Denis Załęcki, a po nim pojawiły się grafiki z „Don Diego”, Denisem Labrygą, Danielem Omielańczukiem, czy Normanem Parke. Z każdym z nich torunianin ma na pieńku, a ewentualne starcia rozbudzały wyobraźnię.
To wszystko było jednak teorią. W praktyce bowiem okazało się, iż Denis Załęcki nie znalazł się w finałowej ósemce.
Denis Załęcki i „Gleba” nie chcą walczyć ze sobą na FAME 26
Jako, że fani wybierali uczestników z dziesięciu nazwisk, „Bad Boy” nie był jedynym, który został wykluczony. Stawkę zamknął Patryk „Gleba” Tołkaczewski. Jak to miało miejsce w przypadku poprzedniego turnieju, tak i teraz freak fighterzy spoza finałowej ósemki mieli się zmierzyć w superfightcie.
Na takowy się jednak nie zanosi. Denis Załęcki w rozmowie z Fansportu TV jednoznacznie wykluczył możliwość starcia z „Glebą”.
– Oczywiście, my się nie bijemy razem. Nie było nawet takiej możliwości… Ku…stwo to by było dla mnie. Dla niego to samo – stanowczo zakomunikował „Bad Boy”.
W podobne tony uderzył sam Tołkaczewski. Były zawodnik GROMDY, czy KSW wykluczył możliwość fizycznej konfrontacji z Denisem.
– Z Denisem nie biorę udziału w walce. Jesteśmy kolegami, myślę, że drabinka miała być tak, żebyśmy nie walczyli razem. Ja od razu mówię, że nie będę z nim walczył. Mam z nim normalne relacje – powiedział Patryk w wywiadzie dla MMA-BNB.
Podobieństwo do tej sytuacji widać przy wspomnianym już poprzednim turnieju. Wówczas w superfightcie Bartosz Szachta zmierzył się z Oskarem Wierzejskim. Torunianin zapowiedział przed tym starciem, że w przypadku wygranej nie przyjmie roli rezerwowego, by nie zmierzyć się ze swoim przyjacielem.
Nie wiadomo, jak w tym wypadku postąpi FAME. W teorii nie będzie problemu ze zorganizowaniem dwóch osobnych walk – „Gleba” od jakiegoś czasu przekomarzał się w sieci z Michałem Pasternakiem. Do Denisa Załęckiego kolejka chętnych ustawi się „w try miga”. Pytanie tylko, kto będzie rezerwowym Golden Tournament, jeśli obaj odniosą zwycięstwo…?