
Natan Marcoń, który w najbliższy weekend wystąpi na czeskiej gali Clash MMA, podzielił się ze swoimi widzami zaskakującą informacją. „Kraken” miał być bowiem przymierzany do rewanżu z Jackiem Murańskim.
Różowogłowy freak fighter jeszcze jakiś czas temu cytował starego „Murana” podkreślając, iż jest on absolutną legendą i wzorem do naśladowania. Dość nagle jednak ich drogi się rozeszły, gdy Natan Marcoń w swoim stylu wbijał szpile Mariuszowi Pudzianowskiemu. To nie spodobało się Jackowi Murańskiemu, a od słowa do słowa zrodził się potężny konflikt.
Jego zwieńczeniem była walka w boksie, do której podczas Prime Show MMA 12. „Kraken” zwyciężył po dość kontrowersyjnej decyzji. Na dzień dzisiejszy jest to ostatni pojedynek Natana na polskiej ziemi, choć jak się okazuje – miało dojść do rewanżu.
Wszystkie walki Clash MMA obstawisz u bukmachera FORTUNA. Nowi użytkownicy na start otrzymają aż do 300 zł. Wystarczy, że pierwszy kupon z kursem min. 2.5 obstawicie za 50 zł, za co otrzymacie 150 zł we freebetach. A to tylko jeden z wielu bonusów na start.
Natan Marcoń: Rewanż z „Muranem” bez sędziów się nie odbędzie
Szykujący się do pojedynku w czeskiej organizacji Clash MMA Marcoń zamieścił na swoim Instagramie stories, w którym przekazał, iż miało dojść do jego rewanżu z Jackiem Murańskim. Starcie numer 2 miało się odbyć w formule No Limit i bez sędziów, by nikt nie przerwał pojedynku:
– Mam super informację. Mój występ na Prime MMA odbędzie się jako main event. Rewanż z „Muranem”. Bez zasad, czyli główki, stompy, łokcie, brudny boks, to, co chciał „Muran”. Rewanż bez sędziów, żeby sędziowie nie mogli przerwać tej walki. No i to miało się odbyć… ale się nie odbędzie. Arkadiusz Tańcula wyraził zainteresowanie, zgodę. Sam zaproponował. Paweł Jóźwiak również – mówił Natan.
Dlaczego zatem do rewanżu nie dojdzie? Przeciwnikiem pomysłu miał być bowiem niejaki „Pan S.”. Gliwicki freak fighter nie przekazał jednak, czy mowa tu o
– Jest pewien „Pan S,”, który to sabotuje. Miało do tego dojść, miała to być dla was niespodzianka, „Muran” miał stać w narożniku mojego przeciwnika, ale do tego nie dojdzie, ze względu na to, że „Muran” pokrzyczał na konfie i „Pan S.” stwierdził, że po co płacić Natanowi, skoro „Muran” sam zrobi fajne liczby? A jeżeli przegra walkę, to już nie będzie krzyczał. Więc co wtedy? No nic, nie będzie nam robił zasięgów… Bo on myśli, że on sprzedaje galę, „Muran”, także jest to mały sabotaż – dodał Marcoń,