„Popek” zabrał głos przed galą GROMDA 15. Raper zamierza znokautować swojego rywala i udowodnić, że zakontraktowanie go w federacji nie było błędem.
Już dzisiaj odbędzie się fenomenalne wydarzenie. Ponownie będziemy świadkami brutalnych walk na gołe pięści, w tym superfightów oraz turnieju. Jednym z najbardziej wyczekiwanych zestawień jest debiut „Popka”, o którym mówiło się od dłuższego czasu.
Były zawodnik organizacji KSW stanie przed dużym wyzwaniem, gdyż jego rywal ma już doświadczenie w walkach na gołe pięści. Debiutant zmierzy się z francuskim chuliganem znanym jako „Orsu Corsu”, który bił się on m.in. w KOTS czy zdobył mistrzowski pas organizacji BKB.
Galę na żywo możesz obejrzeć będzie można wyłącznie w systemie PPV. Cena za dostęp zaczyna się od 34,99 zł, ale do wyboru są też rozszerzone pakiety z wieloma dodatkami!
„Popek” zapowiedział, że zamierza znokautować swojego rywala. Natomiast po face-to-face zapytany o debiut zdradził, iż ma za sobą ciężkie przygotowania. Dotychczas nigdy tak mocno nie pracował przed żadnym pojedynkiem.
– W życiu nie miałem tyle sparingów w całej karierze, co teraz. Dotychczas moje przygotowania to były 3-4 rundy w domu, tutaj miałem po 10-14 Bóg mi świadkiem, „Mario”, Parobiec i reszta – powiedział w rozmowie z GROMDĄ.
Samą walkę określił mianem powrotu do korzeni, kiedy to w młodym wieku toczył uliczne bójki, za które nie otrzymywał żadnych pieniędzy:
– Najgorsze co jest to nerwówka i czekanie. Z walką jestem oswojony, przygotowany jestem mentalnie na gołe pięści. Powrót do lat 19/20, kiedy tłukłem się na pięści nie o pieniądze.