Daniel Omielańczuk zdradził, czy dojdzie do jego pojedynku z podopiecznym Mirosława Oknińskiego. Trener od pewnego czasu przekonuje weterana do walki.
Okniński w Akademii Sportów Walki Wilanów pełni funkcję nie tylko trenera, ale również menedżera zawodników. Negocjuje w ich imieniu walki, a także dba o promocję w social mediach, dzięki czemu nakręca zainteresowanie kolejnych zestawień.
Nie trudno zauważyć, że bardzo zależy mu na pojedynku z Omielańczukiem. Mimo że w przeszłości panowie razem trenowali, teraz jest pomiędzy nimi sporo złej krwi, a Okniński chciałby to wyjaśnić na gali freakowej.
Nawołuje więc do tego, by reprezentant WCA wyszedł do walki z Kamilem Mindą. W wywiadach wbija szpilki w weterana i sugeruje, że ten boi się walczyć w MMA. Co więcej, stwierdził nawet, że w całej Warszawie nie ma zawodnika, który pokonałby Mindę w tej formule.
W ostatnim wywiadzie dla Filipa Lewandowskiego Omielańczuk zareagował na słowa trenera. Oświadczył, że jak najbardziej może dojść do walki, ale na pewno nie będzie to MMA. Zawodnik nie chce pozwolić na to, by Okniński wykrzyczał dla swojego podopiecznego kolejną walkę na jego zasadach:
– Jeżeli do tej walki dojdzie, nie będzie to MMA. Nie dlatego, że się boję Mindy. Ja w przeciwieństwie do Mindy wychodziłem do topowych zawodników i się ich nie bałem. Tym bardziej nie wystraszyłbym się Kamila.
– Nie dam mu walki w MMA wyłącznie ze względu na sposób, w jaki zachowuje się jego trener Okniński. Jeżeli Mirek myśli, że sobie wykrzyczy walkę, będzie krzyczał, że już walka zakontraktowana, to ja mówię nie, nie będzie takiej walki w MMA.