Michał Oleksiejczuk niestety na tarczy wraca po gali UFC 302. Polski średni zabrał głos na temat zakończenia walki z Kevinem Hollandem.
Popularny „Husarz”, podobnie zresztą, jak jego rywal, wracał do akcji po przegranej na UFC 299 w Miami. Słynący z silnego ciosu Oleksiejczuk znakomicie wszedł w walkę, napierając od pierwszych sekund i zaliczając szybki nokdaun. Michał nie został jednak pierwszym, który znokautował Kevina Hollanda.
Polak poszedł w parter, by dokończyć dzieło zniszczenia, ale Amerykanin przechwycił jego rękę i założył balachę. „Trailblazer” bezlitośnie wygiął rękę Michała Oleksiejczuka, a komentatorzy UFC pokrzykiwali, że doszło do złamania. Tak, czy owak, sędzia Herb Dean przerwał a walka zakończyła się przegraną Polaka przez poddanie techniczne.
W sieci pojawiły się komentarze, jakoby było to czyste poddanie. Zdaniem niektórych bowiem Michał odklepał, co ma być widać tuż przed interwencją arbitra.
Kevin Holland beats Michal Oleksiejczuk with a painful finish where it looks like he broke Michal’s arm and immediately jumps out of the octagon to shake Trump’s hand. I’m willing to bet the media tries really hard not to show this clip. 🔥🔥🔥 pic.twitter.com/v4aIG8fONz
— Robby Starbuck (@robbystarbuck) June 2, 2024
Oleksiejczuk po UFC 302: Ręka nie jest złamana
Po opuszczeniu areny „Husarz” udał się do placówki medycznej, gdzie założono mu temblak. Oleksiejczuk wrzucił na swój Instagram zdjęcie, na którym dopisał kilka słów komentarza:
– Nie klepałem tego, dostałem tysiące wiadomości ze wsparciem, wrócę dla Was i się nigdy nie poddam – napisał Michał, który uzupełnił też Instastory wiadomością o ręce. – Ręka nie jest złamana.