Oleksiejczuk o patriotyzmie i pseudonimie „Husarz”: „Ta historia, ta duma z tego, skąd jestem. Gdy wychodzę z biało-czerwoną flagą, to…”

Michał Oleksiejczuk to jedyny polski zawodnik, który zwyciężył pojedynek na gali UFC 267 w Abu Zabi. Tym razem wszedł do oktagonu, nie jako „Lord”, a „Husarz”.

W minioną sobotę zawodnik trenujący w Akademii Sportów Walki Wilanów zmierzył się z niepokonanym Shamilem Gamzatovem. Polak według bukmacherów był underdogiem, jednak to właśnie on dominował w starciu.

Już w pierwszej odsłonie ustrzelił Rosjanina mocnym podbródkowym. Gamzatov osunął się na deski, a Oleksiejczuk zasypał go gradem ciosów, zanim sędzia przerwał pojedynek. Tym samym fighter zanotował trzecie w UFC zwycięstwo przed czasem.

Po zwycięstwie zapowiedział, że zamierza przebić się do top 15 i po raz kolejny rzucił wyzwanie Ionowi Cutelabie, który zajmuje ostatnie miejsce w rankingu. Polak wierzy w to, że w końcu dojdzie do starcia z mołdawskim fighterem i po zwycięstwie zaliczy spory awans.

W trakcie konferencji po gali UFC 267 został zapytany o utwór „Chorągwie Rzeczpospolitej” z filmu „Potop” , przy którym wychodził do oktagonu.

Identyfikuję się z tym i może kiedyś, trzysta lat temu żyłem w tamtych czasach. Bo jest to w moim sercu i płynie we krwi – przyznał Oleksiejczuk.

I to mnie niosło. Ta historia, ta duma z tego, skąd jestem. Gdy słyszę tę muzykę i wychodzę z biało-czerwoną flagą, to nie mam respektu do nikogo. Kocham swój kraj i mam to po prostu we krwi – dodał.

Poruszony został również temat zmiany pseudonimu. Dotychczas Oleksiejczuk był znany jako „Lord”. Natomiast na gali UFC 267 został zapowiedziany jako „Husarz”.

Zmieniłem to i jestem z tego bardzo zadowolony. Dużo lepszy pseudonim, bo się identyfikuję z krajem, z historią – przyznał i kontynuował – To też jestem nowy ja, bo wiele rzeczy się u mnie w życiu zmieniło. Jestem teraz innym zawodnikiem, innym człowiekiem i też mam nowy pseudonim. I to mnie niesie.

Źródło: YouTube