W ubiegłym tygodniu branżowe, choć nie tylko, media obiegła informacja o incydencie z udziałem Denisa Labrygi. Freak fighter prowadził samochód mając alkohol we krwi i potrącił na pasach kobietę. Sytuację skomentował też Mirosław Okniński.
Zawodnik Clout MMA sprowadził na siebie sporo hejtu i negatywnych komentarzy. Pierwsze doniesienia mediach mówiły, iż w pierwszych badaniach wyszło, że miał w organizmie 0,5 promila alkoholu. Labryga zaprzeczył temu twierdząc, że pierwsze badanie wykazało 0,25 promila, a trzecie już 0,17. Miało być to pozostałością z imprezy rodzinnej Denisa, która miała miejsce dzień wcześniej.
Okniński o aferze Denisa Labrygi
Tak, czy owak, na Denisa Labrygę wylała się spora fala hejtu. Kolejną aferę z jego udziałem skomentował też Mirosław Okniński. Jeden z najpopularniejszych trenerów MMA, mimo niechęci do freak fightera, nie zdecydował się wykorzystać tej sytuacji do wbijania kolejnych szpilek w Głogowianina. Stwierdził jednak, że tego typu zachowanie szkodzi temu, jak odbierani są inni zawodnicy MMA:
– Wiadomo, że my się z tego śmiejemy, nie? Konkurencyjny klub, zawodnik, z którym walczyliśmy… Ale to jest przykre. To jest niepotrzebne, niepotrzebne zawodnikom MMA, że „zawodnik MMA to pije i wsiada za kółko”. Ja nie usprawiedliwiam, bo uważam, że takie rzeczy trzeba ganić. Ale też nie oceniam. Nie będę hejtował, „Labryga, ty ch…ju”. Zrobił źle, nie przemyślał. I to jest przykre i dla niego i dla środowiska.