
Dana White dał jasno do zrozumienia, że nie widzi żadnych szans na ponowną współpracę z Francisem Ngannou. Relacje obu panów od lat balansują na granicy otwartego konfliktu.
Spór między szefem UFC a byłym mistrzem kategorii ciężkiej to od dawna temat znany za kulisami. Ngannou stawiał twarde warunki nowego kontraktu – przede wszystkim możliwość równoległych występów w boksie. Dla władz UFC była to propozycja nie do przejścia, co doprowadziło do eskalacji napięć i regularnych uszczypliwości w mediach.
W ostatnich tygodniach White ujawnił nieznane wcześniej kulisy – według niego rozczarowany brakiem bonusu Kameruńczyk miał chwycić go za kołnierz, a następnie powtórzyć podobny gest wobec Huntera Campbella. To tylko dolało oliwy do ognia.
Dana White: „Nic nie sprawiło mi większej radości, jak wy…dolenie go do PFL”
Francis Ngannou w rozmowie z Arielem Helwanim nie wykluczył powrotu do UFC i pół żartem, pół serio sugerował, że chętnie znów zawalczyłby „w ogrodach Białego Domu”. O sytuacji opisywanej przez White’a mówić nie chciał — odesłał do materiałów z gabinetu szefa UFC, gdzie mają znajdować się nagrania całej sceny.
Dana White poruszył temat raz jeszcze w rozmowie z Oscarem Willisem z The Mac Life, prezentując łagodniejszą wersję wydarzeń niż wcześniejsze deklaracje:
– Pozwól, że coś wyjaśnię, jeśli chodzi o „fizyczność” tej sytuacji. To nie było tak, że Francis Ngannou przyszedł i nam groził, czy coś w tym stylu. Aczkolwiek każdy facet wie, że są takie sytuacje, jak ta, gdy przychodzi i mówi: „zasługuję na te 50 tysięcy, chcę je dostać”. Ja mu mówię, że nie. Rozmowa trwa Bóg wie jak długo i w końcu mówię, że ją kończę. Mam kolejne spotkanie.
– Zmierzałem do wyjścia, a on położył mi rękę na klatce piersiowej, mówiąc: „nie skończyliśmy tej rozmowy”. Odparłem: „nie, właśnie ją k…wa zakończyliśmy”. To nie tak, że Francis wszedł i podniósł… Tak właśnie było. Jak powtarzam, to świat sportów walki. Czasem jakieś g…wno się przydarzy – mówił White.
W rozmowie padło również pytanie o ewentualny powrót Ngannou i zestawienie z Jonem Jonesem. White nie pozostawił jednak złudzeń:
– Cała ta sprawa z Francisem, to… Mam taką filozofię: jeśli ktoś ci pokaże, kim naprawdę jest, to uwierz w to. Nic nie sprawiło mi większej radości, jak wy…dolenie go do PFL. Powiem ci tam, jeśli kogoś wyrzucamy, to współczuję firmie, która ich potem zatrudnia – zakomunikował stanowczo szef UFC.
– Zwalniamy ludzi z jakiegoś istotnego, k…wa, powodu. Nie chcę nikogo wyrzucać, ale też nie chcę robić biznesu z gośćmi, których nie lubię, i o których nie mam dobrego zdania. A jak mówimy o dobrych i złych typach, to cóż, jestem w sportach walki. G…wno czasem wypływa, rozumiesz? Jestem pobłażliwy, jeśli chodzi o gości, którzy zgrywają twardzieli. Nie jestem jednak pobłażliwy, jeśli chodzi o złych typów – dodał Dana White.