
To, czego można było domyślać się już od poprzedniego wieczoru, stało się faktem. Natan Marcoń na własne życzenie wypadł z pojedynku z Pawłem Jóźwiakiem, choć FAME nie skreśliło go definitywnie.
Ostatnie tygodnie „Kraken” spędził dokładnie tak, jak przyzwyczaił wszystkich fanów – na głośnych deklaracjach i atakach słownych. Gliwiczanin uderzał w Pawła Jóźwiaka, ale też w szeroko pojęte otoczenie freak fightów. Nie brakowało uszczypliwych aluzji do afery z partnerką „Prezesa” ani odważnych zapowiedzi, że poradziłby sobie nawet z Marcinem „Różalem” Różalskim.
Od czwartku jednak kontakt z Marconiem całkowicie się urwał. Różowowłosy freak fighter zniknął i nie odezwał się ani do federacji, ani do własnego menedżera. Podczas Media Day ogłoszono więc ultimatum: „Kraken” ma czas do soboty, do godziny 9:00. Jeśli nie pojawi się na procedurze ważenia, jego starcie zostanie skreślone z rozpiski.
Natan Marcoń nie walczy (?) na FAME 28
Dziś stało się to, czego najbardziej się obawiano. Natan Marcoń nie stawił się w wyznaczonym terminie i jego walka z Pawłem Jóźwiakiem została anulowana. Według doniesień, „Kraken” miał zniknąć niedługo po zatrzymaniu innego zawodnika z karty walk – tego samego, który bardzo szybko odzyskał wolność.
FAME MMA wystosowało w social mediach ogłoszenie, w którym dopisano, że Natan Marcoń może zawalczyć z Jóźwiakiem. Najpierw jednak musi pojawić się na gali.