Marcin Wrzosek, który swego czasu był bardzo blisko UFC, skomentował zakusy i szanse Natana Marconia na występy w tej organizacji.
„The Polish Zombie” przed kilkoma laty wystąpił w jednym z sezonów programu The Ultimate Fighter, gdzie dotarł do półfinału rozgrywek. Później zmierzył się jeszcze z Julianem Erosą na finałowej gali, z którym przegrał niejednogłośną decyzją sędziów.
Po występach w KSW, gdzie zdobył pas kategorii piórkowej, Marcin Wrzosek zaczął występować we freak fightach. Po latach wyrzeczeń, jakie wiążą się z zawodowymi występami „Polish Zombie” bawi się nowym światem, w którym nie brakuje niekonwencjonalnych postaci.
Za takową uznać należy Natana Marconia. Jeszcze przed debiutem można było określić mianem „grzecznego chłopca”, natomiast w ostatnim czasie wykreował on sobie postać o wielu twarzach, a jedna z nich mówi o walkach w UFC. Odpowiadając na jedno z pytań Michała Tuszyńskiego Marcin Wrzosek poruszył ten temat w wywiadzie dla Fansportu TV:
– Jestem sportowcem, bo uprawiam sport. Ale nie prowadziłem się nigdy jak prawdziwy sportowiec, może to był mój błąd… Może teraz bym był w TOP 10 UFC? Na pewno bym był! Tak, jak Natan Marcoń za dwa lata. Gdyby nie był Natanem Marconiem to wcale nie wykluczone, że dostałby się do UFC za parę lat. Gdyby tylko nie był Natanem Marconiem… – powiedział Wrzosek, po czym powiedział, co jego zdaniem utrudnia „Bogowi Estetyki” drogę do organizacji. Całość zobaczyć możecie powyżej.
Obaj panowie wystąpią niebawem na gali FAME: Reborn. Rywalem Marcina Wrzoska w formule K-1 będzie Tomasz „Zadyma” Gromadzki. Natan Marcoń z kolei, również w tej samej formule, spotka się z Jakubem „Maślaną” Maślanką.