Tomasz Narkun niedługo ponownie wejdzie do klatki. Będzie to jednak kolejny pojedynek dla lokalnej organizacji, a fani obawiają się o poziom rywala.
34-latek jeszcze kilka lat temu był na samym szczycie, jeśli chodzi o polskie podwórko MMA. W kategorii półciężkiej KSW wygrał aż 6 walk mistrzowskich i prawie wszystkie w pierwszej rundzie przez poddania lub nokauty. Stoczył też superfighty z Mamedem Khalidovem, którego jako jedyny pokonał dwukrotnie.
Wszystko zmieniło się, gdy ponownie spróbował sięgnąć po tytuł kategorii ciężkiej. Został zdominowany przez Phila de Friesa, następnie stracił pas na rzecz Ibragima Chuzhigaeva, a po nokaucie z rąk Henriqe da Silvy odszedł z KSW.
Narkun wraca do klatki
Od 2022 roku stoczył dwa pojedynki dla lokalnej organizacji Seaside BattleS MMA. W 16 sekund pokonał Antonio Zovaka a w 30 sekund Jussiego Halonena. Poziom rywali pozostawiał jednak sporo do życzenia, a panowie w trakcie swojej kariery przyzwyczaili się już do przegrywania przed czasem.
Tak naprawdę do takich zestawień nigdy nie powinno dojść. Mimo to Narkun jest przekonany, że pozwoli mu to na zbliżenie się do UFC. Kolejny pojedynek ponownie stoczy na Seaside BattleS MMA w amfiteatrze w Szczecinie.
Tak organizacja zapowiedziała jego starcie: Dla Tomasza Narkuna będzie to już trzeci występ dla lokalnej organizacji, a jak sam mówi, ten występ ma go jeszcze bardziej przybliżyć do występu w największej organizacji na świecie – UFC!
Dodatkowo na plakacie reklamującym wydarzenie przy wizerunku Narkuna widnieje napis „W drodze do UFC”. Fani jednak spodziewają się kolejnego przeciwnika podobnego do dwóch ostatnich rywali, których pokonał w łącznie 46 sekund.